
Alan Watts nie miał wielkiego szczęścia, jeśli chodzi o polskie tłumaczenia jego książek, czy też poprawniej mówiąc, polski czytelnik nie miał szczęścia dostępu do dzieł Wattsa. Choć dawno przetłumaczono jego Drogę zen i Tao strumienia, to książki te są raczej wykładnią i popularyzacją danych szkół duchowych (w interpretacji Wattsa szkół filozoficznych), niż wyrazem koncepcji samego Wattsa filozofa. Opóźniony proces publikacji dzieł Brytyjczyka zainicjowało Wydawnictwo Okultura, najpierw publikując Radosną kosmogonię, a teraz Stań się, czym jesteś.
Zbiór pism Stań się, czym jesteś to zawrotna wariacja wokół intuicji i idei wydobytych z filozoficznego taoizmu i buddyzmu zen. Przez ich pryzmat Watts rozpatruje wiele zjawisk i problemów, głównie te problemy unieważniając. Pod tym względem jest niezrównany. Rozważa psychoanalizę, symbolikę Wcielenia i Trójcy Świętej, filozofię analityczną, a nawet współczesne zainteresowanie jogą i „nową duchowością”. W nieskończoność mnoży metafory objaśniające czytelnikom, dlaczego poza całością nie ma części, dlaczego nie ma i nie może być żadnej metody ani drogi zbawienia itd. Formułuje liczne paradoksy, jak choćby ten, że pragnąc zbawienia, nie można go uzyskać, bo problemem jest samo pragnienie, nie można z kolei nie chcieć pragnąć, bo to stwarza kolejne pragnienie niepragnienia itd. Trudno oprzeć się wrażeniu, że brytyjskie pochodzenie Wattsa odgrywa znaczącą rolę w jego talencie do wykładania zawiłych kwestii (w wielu swoich książkach sięga po Alicję w Krainie Czarów).
Z tych powodów łatwo o ich błędną interpretację. Przykładowo: na pewno nie jest tak, jak twierdzi Daniel Pinchbeck na tyle okładki, że myśl Wattsa sprowadza się do rewolucyjnego stwierdzenia, że „ego człowieka zachodu” nie istnieje (Pinchbeck nie czytał uważnie ostatniego rozdziału). Watts jest znacznie bardziej wyrafinowany i wyjątkowo zgrabnie unika banalnej dosłowności.
Jest to filozofia religii drugiego stopnia, zdecydowanie wyprzedzająca swoje czasy, a nie kolejne bezpłodne rozważanie „dowodów na istnienie Boga” czy analiza „relacji między religią a nauką”. To prawdziwy żywioł przenikliwego myślenia, wyrastający nie tylko z dobrej znajomości dalekowschodniej literatury i XX-wiecznej psychologii, ale również z otwartości umysłu, rzadko spotykanej nawet u najlepszych badaczy i badaczek.
Stań się, czym jesteś to wreszcie lektura orzeźwiająca dla tych wszystkich, którzy poszukują jednej i „właściwej” metody duchowej czy psychologicznej. W obliczu współczesnej niekończącej się „oferty” na rynku ezoterycznym i medytacyjnym Watts znakomicie pokazuje, że nie trzeba gonić za każdą nowinką. Geniusz dalekowschodniej myśli (przynajmniej w jego interpretacji) nie polega na znajomości wielu zaawansowanych i sekretnych technik, lecz w opanowaniu jednej najtrudniejszej: w rezygnacji z chęci „opanowywania”.
