Jogowe nazwy
Współtwórca kreskówek Hanna-Barbera, William Hanna, był zapalonym joginem, chciał więc jedną ze swoich postaci nazwać na cześć tej hinduskiej metody pracy z ciałem. Jednak drugi z twórców, Joseph Barbera, prywatnie przeciwnik jogi i zwolennik szwajcarskich ćwiczeń siłowych, bardzo przeciw temu pomysłowi protestował. Hanna proponował kolejno: Yoginstonów, Toma i Yogę, Psa Yogleberry’ego i Yogi-Doo, a nieustępliwy Barbera te propozycje odrzucał. Uparty rysownik zgodził się dopiero na propozycję, by na cześć jogi nazwać pewnego misia. Tak narodził się Miś Yogi.
•
Znane hiphopowe zawołanie „yo!” to w istocie skrócona forma okrzyku „yoga!”. Pierwszy okrzyk ten wprowadził do hip-hopu w latach 70. Doug „MC Rubber” Hutches, pionier hip-hopu z Harlemu i zapalony jogin.
•
Staropolski grzecznościowy zwrot szlachecki „asan” powstał od słowa „asana” (oznaczającego pozycję jogi). Polska szlachta wiedziała o jodze dzięki relacjom znanego podróżnika i awanturnika Jana „Smoka” Wielowieyskiego, słowo „asan” oznaczało więc pierwotnie kogoś rozciągniętego, a zatem sprawnego fizycznie (co dla wojowniczych Sarmatów było wielkim komplementem).
•
Na wielu słowiańskich