Emocje na języku Emocje na języku
i
rysunek: Marek Raczkowski
Pogoda ducha

Emocje na języku

Marta Zaraska
Czyta się 11 minut

Wyobraźmy sobie taką sytuację: w Londynie, na moście ponad torami podmiejskiej kolejki, stoi Polak, mężczyzna w wieku średnim. Nazwijmy go Zbigniew. Zbigniew jest w Londynie na urlopie i stoi na moście, podziwiając widoki. Obok niego na moście przystaje tubylec i też patrzy na panoramę Londynu. Nagle Zbigniew dostrzega rozpędzony pociąg, który za chwilę wpadnie w grupkę pięciu studentów przechodzących przez tory. Jeśli Zbigniew nic nie zrobi, pociąg zabije pięciu młodych. Jeśli natomiast rzuci się do akcji i zepchnie z mostu pod koła pociągu mężczyznę, kolejka zatrzyma się i piątka zostanie uratowana — jedna ofiara zamiast pięciu. Co powinien zrobić Zbigniew?

Okazuje się, drogi czytelniku, że twoja odpowiedź może zależeć od tego, czy język polski — w którym przedstawiony został dylemat Zbigniewa — jest twoim językiem ojczystym, tym w którym poruszasz się najsprawniej. Jeśli tak, istnieje większe prawdopodobieństwo, że jesteś przeciw spychaniu człowieka, niż gdyby wybór został opisany na przykład po angielsku czy niemiecku (zakładając, że znasz któryś z tych języków w stopniu w miarę dobrym). Nagromadziło się już sporo badań naukowych dowodzących, iż nasze wybory moralne zależą od tego, czy podejmujemy je w języku rodzimym, czy też w obcym. Klasycznym właśnie przykładem takiego wyboru jest zobrazowany powyżej „dylemat mostka” (ang. the footbridge dilemma), kiedy to zepchnięcie na tory jednej osoby ratuje pięć. Naukowcy dowiedli, że rozważając

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Jak milczeć w językach obcych Jak milczeć w językach obcych
i
"Cisza", 1809-1879, Auguste Préault; źródło: MET
Złap oddech

Jak milczeć w językach obcych

Jowita Kiwnik Pargana

Naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego przeprowadzili eksperyment. Wzięli czworo Amerykanów, dwóch Japończyków i dwóch Chińczyków i kazali im ze sobą rozmawiać. I nie wyszło to dobrze. Najgorzej wypadła rozmowa z Amerykanami. Japończycy byli zdruzgotani.

„Amerykanie mówili przez cały czas, szybko, jakby strzelali słowami z karabinu. Musieliśmy ciągle uważać, kiedy skończą jeden wątek, a zaczną drugi, żeby móc się wtrącić i coś powiedzieć. Cały czas zarzucali nas pytaniami, ale nie zostawiali chwili na odpowiedź. Nie mieliśmy czasu na oddech, mogliśmy tylko słuchać” – wspominali Shingo i Goro. „Japończycy nic nie mówili, nie odpowiadali na nasze pytania, nigdy się z nimi nie zaprzyjaźnimy” – mówili potem James i Willis. Shingo: „W 16. minucie rozmowy udało mi się w końcu rzucić jeden komentarz. Rozmawialiśmy akurat o sporcie”. Ale, jako że Amerykanie zmienili temat dwie minuty wcześniej, to uznali tę wypowiedź Shingo za trochę dziwną.

Czytaj dalej