Zamiast kebabu i napoju energetycznego – pasztet z fasoli i sos pomidorowy. Do tego chochla poczucia sprawczości i szczypta wiary w siebie. Efekt: łatwiejszy start w dorosłość. Fundacja Samodzielność od Kuchni pomaga wychowankom domów dziecka, ucząc ich gotowania.
Z przestronnej kuchni Little Chefa, szkoły gotowania na warszawskim Mokotowie, dobiega smakowity zapach. „Głodna?” – Zuzanna Skoczek, nie czekając na odpowiedź, wręcza mi parującą miskę zupy z ciecierzycy. „Pyszne!” – zachwycam się. „Nasze dzieciaki ugotowały” – mówi z dumą Katia. Ta zupa to jedno z popisowych dań przygotowywanych podczas warsztatów dla szkół. To tutaj powstała prowadzona przez Katię Roman-Trzaskę, Zuzannę Skoczek oraz Igę Pietrusińską Fundacja Samodzielność od Kuchni.
Agnieszka Fiedorowicz: Mówi się, że dziecko jest jak walizka – znajdziesz w niej tylko to, co wcześniej tam włożyłeś. Wy do tej walizki chcecie wychowankom domów dziecka włożyć umiejętność gotowania. A może coś więcej?
Katia Roman-Trzaska: Chcemy im pokazać, że gotowanie to fajna i przydatna umiejętność. Ale masz rację – my przez gotowanie chcemy nauczyć je czegoś więcej: podejmowania samodzielnych decyzji, poczucia sprawczości, otwartości, nawiązywania relacji, współpracy…
Zuzanna Skoczek: Te dzieciaki naprawdę idą w świat z jedną walizką, w której są ubrania, parę tysięcy złotych zapomogi na start i niewiele więcej. Mimo że placówki powinny uczyć samodzielności, osobom opuszczającym dom dziecka często