Wytrawne wino to w wielu językach wino „suche”. Dania ostre są „hot”, czyli gorące, rybę skrapiamy cytryną, powolnych nazywamy flegmatycznymi, a gwałtownych – cholerykami. Te przekonania, nazwy i obyczaje zawdzięczamy greckim dietetykom, którzy definiując właściwości pokarmów, ustalili kulturowe kody.
Piąte i czwarte stulecie przed Chrystusem było w Grecji okresem szczególnego intelektualnego fermentu i myślowym skokiem w nowoczesność. Podczas gdy jońscy filozofowie przyrody mieli nadzieję na odkrycie uniwersalnej zasady rządzącej rzeczywistością dzięki obserwacji świata zmysłowego, Sokrates – uznając te poszukiwania za jałowe – skoncentrował się na badaniu ludzkiej duszy (psyche). Niemal równolatkiem Ateńczyka był Demokryt, pochodzący z niezbyt wówczas popularnej trackiej Abdery. Według niego świat składał się z niepodzielnych atomów, a struktura przedmiotów oraz ich cechy – w tym smak – miały zależeć od ich kształtu i ułożenia. Słodycz na przykład zapewniały atomy gładkie, gorycz zaś chropawe. Niezależnie od słuszności ich teorii wiedza wynikała już z rozumowania, a nie doświadczenia, co stanowiło zapowiedź nowych czasów.
Demokryt i Sokrates byli jeszcze młodzieńcami, kiedy zmarł inny myśliciel: Empedokles. Ten z kolei zostawił nam – funkcjonującą przez jakiś czas w filozofii, a do dzisiaj w kulturze – teorię czterech żywiołów. Ogień, woda, ziemia i powietrze to jeden z wielkich tematów, które raz wszedłszy do obiegu, pozostają w nim jako trwały punkt odniesienia. Ten redukcjonistyczny pomysł na budowę świata spodobał się Platonowi i Arystotelesowi. Przetworzony przez nich przetrwał starożytność, a potem triumfalnie wkroczył w średniowiecze. W późniejszych okresach przeszedł zaś