Przełomowe badanie przeprowadzone przez zespół z Uniwersytetu Stanforda wyjaśnia, na które obszary mózgu działa hipnoza.
Hipnoza jest znana od stuleci, ale najwybitniejsze umysły wciąż nie potrafią jej w pełni zrozumieć. Pierwsze wzmianki na jej temat pojawiają się w starożytnym Egipcie i Grecji. Słowo hypnos pochodzi od imienia greckiego boga będącego uosobieniem snu.
Hipnoza jest stanem transu charakteryzującym się skrajną podatnością na sugestię, rozluźnieniem i pobudzeniem wyobraźni. Porównuje się ją zazwyczaj do śnienia na jawie: jesteś w pełni świadomy, ale blokujesz większość bodźców i skupiasz się intensywnie tylko na kilku wybranych rzeczach, głównie za sprawą sugestii.
Krótka historia hipnozy
Ojcem „nowoczesnej hipnozy” był austriacki lekarz Franz Mesmer (od jego nazwiska pochodzi słowo „mesmeryzm” określające stan hipnotyczny). Wyznawał on koncepcję zwierzęcego magnetyzmu: głosił, że istnieją pewne formy naturalnej energii, którą można przekazywać pomiędzy organizmami i przedmiotami.
Wiedzę na temat hipnozy zawdzięczamy też innym pionierom. Trzeba tu wymienić choćby dziewiętnastowiecznego szkockiego okulistę Jamesa Braida. Pewnego razu zastał on w swej poczekalni pacjenta, który wpadł w swego rodzaju trans wskutek wpatrywania się w światło lampy. Zaintrygowany Braid zaczął wydawać pacjentowi polecenia. Tamten bez wahania je wykonał.
Braid przeprowadził więcej eksperymentów i ustalił, że hipnoza to kwestia intensywnego skupienia uwagi na danym bodźcu. Opublikował na ten temat książkę uważaną dziś za kamień węgielny współczesnych badań nad hipnozą.
Nieco później James Esdaile, brytyjski lekarz pracujący w Indiach w połowie XIX w., stwierdził, że hipnotyczny trans jest bardzo pomocny w łagodzeniu bólu. Przeprowadził setki poważnych zabiegów chirurgicznych, wykorzystując hipnozę w celu znieczulania pacjentów. Gdy wrócił do Anglii, próbował przekonać do tego establishment medyczny, ale nikt nie zainteresował się jego podejściem – wszyscy skupiali się na nowo odkrytych chemicznych środkach znieczulających, takich jak morfina. Z powodu farmaceutyków lekarze porzucili hipnozę i dziś zalicza się ją do metod stosowanych w medycynie alternatywnej.
W pierwszych dekadach XX stulecia Francuz Émile Coué zaczął praktykować autosugestię. Sławę przyniosła mu mantra: „Dzień po dniu staję się coraz lepszy pod każdym względem”. Był to jeden z pierwszych przypadków stosowania hipnozy afirmacyjnej. Od tej pory podobne techniki wykorzystuje się w rozmaitych terapiach i programach counsellingowych.
Jednym z największych współczesnych autorytetów w zakresie medycznej hipnozy jest znany psychoterapeuta Milton Erickson, który prowadził swoje najważniejsze badania między rokiem 1950 a 1980. Fascynowała go psychologia człowieka; opracował niezliczone innowacyjne sposoby wykorzystywania hipnozy w pracy klinicznej.
Odkrycie zmian w trzech obszarach mózgu podczas hipnozy może być zwiastunem nowych alternatywnych terapii stanów lękowych i bólu
Z biegiem lat hipnoza zaczęła na nowo cieszyć się zainteresowaniem i uznaniem lekarzy oraz psychoterapeutów. W 2016 r. badacze ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanforda ustalili, że u osoby poddanej hipnozie w trzech obszarach mózgu zachodzą wyraźne zmiany. Odkrycie to może pewnego dnia przynieść nam istotne korzyści.
Naukowcy wykorzystali neuroobrazowanie, by przyjrzeć się mózgom 57 osób podczas sesji hipnozy – takiej, z jaką mamy do czynienia podczas terapii stanów lękowych, bólu lub traumy. Oto co odkryli.
Po pierwsze, następuje spadek aktywności obszaru grzbietowego przedniego zakrętu kory obręczy.
Ta część mózgu uczestniczy w świadomych procesach myślowych i odpowiada m.in. za podejmowanie decyzji, dokonywanie ocen i regulację emocji. Bierze też udział w kontrolowaniu ciśnienia krwi czy tętna.
Po drugie, wzmocnione zostaje połączenie między grzbietowo-boczną korą przedczołową a wyspą.
Grzbietowo-boczna kora przedczołowa uczestniczy w procesach związanych z pamięcią roboczą i z samokontrolą. Wyspa to niewielki region kory mózgu odgrywający istotną rolę w odczuwaniu bólu, interakcjach społecznych, przeżywaniu emocji i kontrolowaniu funkcji autonomicznych.
Szef zespołu badaczy wskazuje, że mówimy tu o jednym z istotniejszych połączeń „mózg – ciało”, dzięki któremu mózg wie, co dzieje się w innych partiach organizmu i może nimi sterować.
Po trzecie, podczas hipnozy osłabieniu ulegają połączenia między grzbietowo-boczną korą przedczołową a przyśrodkową częścią kory przedczołowej.
Grzbietowo-boczna kora przedczołowa ma mniej interakcji z przyśrodkową częścią kory przedczołowej i tylnym zakrętem kory obręczy, które są silnie powiązane z procesami kognitywnymi.
Według badaczy słabszy związek jest zapewne skorelowany z tym, że podczas hipnozy osoba ma mniejszą świadomość działań, które podejmuje.
Jak odkrycia te wpływają na nasze postrzeganie hipnozy?
Ustalenie, na które dokładnie obszary mózgu wpływa hipnoza, może zaowocować w przyszłości przełomowymi badaniami i nowymi rodzajami terapii.
„Wiemy już, które rejony wiążą się z hipnozą – mówi David Spiegel, jeden ze współautorów badania. – Skoro tak, w przyszłości być może uda się wykorzystać tę wiedzę, żeby zwiększać podatność pacjenta na hipnozę lub skuteczność hipnoterapii w przypadku takich problemów jak ból”.
Potrzeba jeszcze wielu badań, ale opisywane tu ustalenia naukowców to bez wątpienia przełom. Niewykluczone, że z czasem doczekamy się hipnoterapii służącej łagodzeniu stanów lękowych, bólu czy traum.
„Terapia łącząca stymulację mózgu z hipnozą może nawet stać się zamiennikiem lekarstw przeciwbólowych czy uspokajających, które przecież uzależniają i mają rozmaite niepożądane skutki uboczne” – podkreśla Spiegel.
Pierwotnie tekst ukazał się w serwisie BigThink.com.