Wczesną wiosną w jadłospisie mogą się pojawić kwiaty forsycji. Na surowo. A potem na stół wjadą kiszone stokrotki, smażone róże i ucierane fiołki.
Kwiat to właściwie organ płciowy rośliny. Służy do rozmnażania. Czemu jest zwykle piękny? A narządy płciowe nie są? Notabene Zielnik Syreniusza, najobszerniejszy i najsłynniejszy polski zielnik wydany na początku XVII w., radzi: „Napuchnięte jądra męskie obkłada się kwiatami stokrotek”.
Roślina składa się z korzenia, łodygi, liści, owoców i kwiatów. Kwiaty rozwijają się, wytwarzają nasiona, z których wyrastają nowe pokolenia, i giną. Jedzenie kwiatów jest po prostu wykorzystaniem całego produktu, nie kulinarną fanaberią. Oczywiście zdarza się, że część rośliny jest niejadalna albo wręcz trująca. Można na przykład jeść kwiaty robinii akacjowej (inaczej zwanej grochodrzewem albo fałszywą akacją; miód, który pszczoły wytwarzają z jej kwiatów, nazywa się zwyczajowo akacjowym), ale jej owoce i liście są toksyczne.
Syrop od gosposi
Kwiatami czasem można się porządnie najeść, bo są nimi także powszechnie używane warzywa: kalafior, brokuł, karczoch. Ich wykorzystanie kulinarne zdaje się oczywiste. Do smażenia nadają się kwiaty cukinii czy dyni. Doskonale smakują zanurzone w cieście naleśnikowym i usmażone w głębokim tłuszczu. Można je również faszerować serkiem feta lub śmietankowym, przed smażeniem zaś panierować w bułce tartej lub pokruszonych migdałach.
Znane głównie na Bliskim Wschodzie i w Indiach, ale też w Europie Wschodniej są woda różana