Wrażliwość na siebie
Zrozumienie tego, co mówią nam nasze emocje, umysł i ciało, nie jest łatwe. Aby zdobyć tę wiedzę, musimy wykorzystać swoją wrażliwość, czyli wyczulenie na bodźce docierające z zewnątrz, a także z wewnątrz. Najczystsze informacje – pozbawione interpretacji i oceny – wysyła ciało.
Weź głębszy wdech i powoli wypuszczaj powietrze. Zwróć uwagę na to, co dzieje się wtedy w twoim ciele. Powtarzaj to przez kilka minut, nie zapominając jednak o swoim komforcie.
Pomyśl o tym, jaką informację chce przekazać ci twój organizm. Być może poczujesz zmęczenie, ból albo napięcie, a może ciepło lub rytm bicia serca. Niezależnie od tego, co to będzie, zastanów się, czy wiąże się z tym jakaś potrzeba. Niewykluczone, że pomyślisz np. o porządnym wypoczynku, spokojnym spacerze albo intensywnej przejażdżce rowerowej. Jeśli możesz, zrealizuj tę potrzebę od razu.
Ciało wysyła sygnały o naszym stanie psychofizycznym. Jeśli nauczymy się je odczytywać, będziemy żyć w zgodzie ze sobą. Postaraj się powtarzać to ćwiczenie codziennie i realizować potrzeby płynące z ciała, które – jeśli się w nie wsłuchać – niekoniecznie mają jedynie fizyczny wymiar. Tym, czego świat na pewno potrzebuje, są wrażliwość i troska. Spróbuj okazywać je sobie każdego dnia.
Błędy
Przez całe życie jesteśmy uczeni oceniania. I choć ocena sytuacji czasem bywa niezbędna, to już ocenianie człowieka nie służy zwykle niczemu pozytywnemu. Aby przełamać ten schemat, postaraj się choć na chwilę przyjąć punkt widzenia, który zakłada niepoddawanie niczego ocenie. Pomyśl, że to, co uznajesz za błędne, tak naprawdę błędem nie jest. I nawet jeśli okaże się to nie lada wyzwaniem dla twojego umysłu, spróbuj podjąć tę próbę – jako mały, ale jednocześnie bardzo ważny eksperyment.
Weź pogłębiony wdech i poczuj swoje ciało. Powoli zanurzaj się w tu i teraz. Skup się na swobodnym oddechu. Obserwuj ten proces, nie ingerując w niego.
Przypomnij sobie sytuację z przeszłości, w której zrobiłeś/zrobiłaś coś, co uważasz za błąd. Zaobserwuj, jak na to wspomnienie zareagowało twoje ciało, a następnie weź kolejny oddech. Jeśli uda ci się rozluźnić mięśnie, pozwól sobie na to.
Teraz zadaj sobie kilka pytań na temat tego wspomnienia: Gdybym miał/miała tę wiedzę, którą mam teraz, to czy zachowałbym/zachowałabym się inaczej? Gdyby okoliczności tamtej sytuacji były inne, czy zmieniłbym/zmieniłabym swoje postępowanie? Jeśli przyszłoby mi do głowy inne rozwiązanie, skorzystałbym/skorzystałabym z niego?
Jeżeli odpowiedzi na te pytania brzmią „tak”, to prawdopodobnie nie miałeś/miałaś wówczas możliwości, żeby postąpić inaczej. Niewykluczone więc, że wcale nie popełniłeś/popełniłaś błędu, ale zachowałeś/zachowałaś się tak, jak pozwalały na to okoliczności.
Ja a inni
Wpadając w utarte tory automatycznych zachowań, zbyt rzadko zadajemy sobie pytanie o to, na ile chcemy dopasować się do danej sytuacji lub do innych ludzi, a na ile pozostać na straży własnej tożsamości, stawiając zdrowe granice. Jednym z zagrożeń płynących ze współczesnego świata jest brak umiejętności rozpoznawania tego, co „moje”, a tego, co narzucone. Współczesny człowiek nie zawsze wie, co jest prawdziwe, a co okazuje się manipulacją.
Zadaj sobie pytania: Z czym utożsamiam się w tym momencie? Co mnie określa? Spróbuj poszukać odpowiedzi, które są niezmienne – rdzenia towarzyszącego ci od zawsze. Postaraj się nie odnosić do ról społecznych, takich jak „jestem kobietą” lub „jestem ojcem”. Skup się raczej na charakteryzujących cię cechach, np. prawdomówności, wrażliwości, kreatywności itp. Wsłuchaj się w siebie.
Gdy zrozumiesz, kim jesteś, będziesz mógł/mogła świadomie podejmować decyzje, w jakim stopniu należy dopasować się do innych, a w jakim pozostać sobą. Skoro znalazłeś/znalazłaś rdzeń, który cię określa, sprawdź, gdzie na skali między „ja” a „inni” chcesz się umieścić.