Mam w szafie bardzo dużo ziołowych herbatek.
Jest tam czystek, melisa, rumianek i mięta.
Która z nich na co działa – człowiek nie pamięta,
za to mój kot Łatek
wie, że żąda herbatki z kozłka lekarskiego.
Ja mu mówię: „Już dzisiaj ją dostałeś, kolego”.
On tylko miauczy głośniej, bo chce jeszcze raz.
Gdyby mógł decydować, toby cały czas
ją dostawał. Herbatka z lekarskiego kozłka
to jego wielka miłość – och, znam ja tę śpiewkę:
kiedy otwieram szafkę, on już znowu w głos łka,
żebym wyjął torebkę
z papierka i mu rzucił ten papierek potem.
On wtedy zapomina, że jest poważnym kotem,
trąc o nią mordką jak koci, przepraszam za słowo, narkoman,
albo, mówiąc łagodniej, osoba uzależniona
od kozłka lekarskiego (to składnik waleriany,
dlatego ja tę herbatkę piję, by zwalczyć stres
albo przynajmniej zmniejszyć). Więc tak to u nas jest:
człowiek ciut spokojniejszy, kot znarkotyzowany.