Mama znów była pierwsza Mama znów była pierwsza
i
Kobiety ścigają sie w biegu przez płotki, Waszyngton (1920)/ źródło: Wikimedia Commons
Promienne zdrowie

Mama znów była pierwsza

Przekrój
Czyta się 5 minut

Przy okazji dyskusji na temat charakteru współczesnego sportu wyczynowego, które nasiliły się ostatnio w związku z igrzyskami olimpijskimi w Seulu, na światło dzienne „wyszło” wiele faktów, nieznanych dotąd szerokiej publiczności. Doping — wyścig lekarzy wymyślających coraz skuteczniejsze środki mobilizujące ludzki organizm do krótkiego zrywu nadludzkiej energii i siły z lekarzami wymyślającymi coraz to nowe sposoby ukrycia ich obecności w organizmie. Kobiety ryzykujące dla medalu zdrowiem i urodą. I najgorsze może ze wszystkich — plotki o zawodniczkach poddających się sztucznej inseminacji (tak, aby szczyt formy wczesnych miesięcy ciąży przypadł na czas zawodów), a następnie usuwających płód.

W formie

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Kiedy piłka była kobietą Kiedy piłka była kobietą
i
Kapitanki drużyny francuskiej i angielskiej, Carmen Pomies (po lewej) i Florrie Redford, przed meczem na londyńskim Herne Hill, 12 maja 1925 r.; zdjęcie w domenie publicznej
Marzenia o lepszym świecie

Kiedy piłka była kobietą

Piotr Żelazny

Dziewczyny tak dobrze haratały kiedyś w gałę, a publiczność tak je pokochała, że mężczyźni się przestraszyli. I zniszczyli kobiecy futbol.

Przyszłe pokolenia nazwały tę tragedię pierwszą wojną światową, ale wtedy była po prostu wojną. Straszną i wyniszczającą, która spowodowała, ­że mężczyźni musieli założyć mundury, wzuć ciężkie buciory, na ramię zarzucić karabiny i ruszyć marszem przed siebie. Na „wojnę, która miała skończyć wszystkie wojny” powołano pod broń 70 mln osób, w Wielkiej Brytanii – prawie 5 mln, w zdecydowanej większości mężczyzn. Spośród nich ­700 tys.­ już nigdy nie zobaczyło York­s­hire, Kentu, Oksfordu, Manchesteru, Londynu oraz innych miast, miasteczek i wsi. Ponad 1,5 mln powróciło z ranami. Pozostali z traumą.

Czytaj dalej