Moc drogi Moc drogi
i
„Tramp Steamer” (ang. Parowiec), Edward Hopper, 1908 r., zdjęcie: Smithsonian Institute Open Acesss
Pogoda ducha

Moc drogi

Magdalena Róża Skoczewska
Czyta się 11 minut

Wszystko – od snów przez emocje po odczucia fizyczne – ma znaczenie i składa się na jeden, ten sam proces. To odkrycie przyniosło Arnoldowi Mindellowi sławę, a psychologii nowe, rewolucyjne spojrzenie na człowieka.

Pierwszy raz usłyszałam o psychologii procesu (lub inaczej: pracy z procesem) w 2002 r. podczas zajęć w SWPS w Warszawie. Założyłam wówczas, że twórca tej metody dr Arnold Mindell – terapeuta jungowski, uczeń szwajcarskiej psychoanalityczki Marie-Louise von Franz, nauczyciel w Esalen Institute w Kalifornii, czyli w moich oczach „pierwszy po Bogu” – dawno nie żyje. Trwałam w tym przekonaniu ponad dwa lata, po czym to dowiedziałam się, że Mindell nie tylko żyje i ma się dobrze, ale także wspólnie z grupą innych nauczycieli oraz terapeutów prowadzi szkołę w Port­landzie w Oregonie. Nie mogłam więc postąpić inaczej: zapisałam się na studia magisterskie z zakresu psychologii procesu, dzięki czemu przez pięć lat miałam okazję uczyć się bezpośrednio u tego amerykańskiego psychoterapeuty i jego współpracowników.

Mindell nieustannie podkreślał, jak bardzo istotna jest praca nad sobą. Robił to zarówno w sposób pośredni – ucząc, jak być empatycznym, uważnym, pozbawionym lęku oraz ciekawym świata, jak i bezpośrednio, kiedy własnym zachowaniem, a także w interakcjach z innymi dowodził, że sam ciągle pracuje nad sobą.

Na początku jego pogoda ducha

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Pochwała wahania Pochwała wahania
i
„Portret uczonego”, Gerrit Dou, ok. 1631 r., domena publiczna
Pogoda ducha

Pochwała wahania

Monika Rogowska-Stangret

Wątpliwości przynoszą nam więcej korzyści niż sztywne trzymanie się ustalonych przekonań. To rozterka otwiera oczy. W wahaniu tkwi siła i nadzieja.  

Uczcie Platona pojawia się – zaproponowana przez Sokratesa – słynna figura filozofa jako „miłośnika mąd­rości”. Ktoś, kto ją sobie ukochał, wciąż jej prag­nie, ale nigdy ostatecznie nie zdobywa, nie może zatem po prostu być mąd­rym. Jednocześnie nie jest też wcale głupi. Głupiec nie widzi, że czegoś mu brak; zadowala się tym, co ma, dlatego nie będzie ani do mądrości dążył, ani jej pragnął. Filozof z kolei zajmuje paradoksalną, wewnętrznie sprzeczną pozycję: nie jest ani taki, ani taki, to ktoś „pośrodku pomiędzy mądrością a głupotą”.  

Czytaj dalej