Pozwól, by myśli pojawiały się i znikały jak fale na oceanie. Nauczyciel duchowy Swami Jyothirmayah opowiada Agnieszce Rostkowskiej o tym, jak zachować spokój umysłu.
Swamiego Jyothirmayaha trudno uchwycić. Podróżuje po świecie, nauczając jogi, medytacji i technik oddechowych. Wykłada na uczelniach oraz międzynarodowych konferencjach, nadzoruje projekty pomocy humanitarnej. Osobiście realizuje programy medytacyjne skierowane do więźniów i kryminalistów. Traktuje ich z takim samym szacunkiem jak światowych przywódców, którzy zabiegają o jego wsparcie w inicjatywach na rzecz pokoju. Swami emanuje spokojem i życzliwością, a jego znakiem rozpoznawczym jest promienny uśmiech. Gdziekolwiek się pojawi, na spotkania z nim przybywają tłumy.
Agnieszka Rostkowska: Chyba każdy, kto uczestniczył w prowadzonych przez Pana medytacjach lub wykładach, zadaje sobie pytanie: jak to możliwe, że z jego twarzy nie schodzi uśmiech?
Swami Jyothirmayah: Uśmiech nie oznacza sztucznego szczerzenia się od ucha do ucha. To jedynie zewnętrzny przejaw autentyczności i szczerości, również w stosunku do siebie. A także rezultat patrzenia na świat z szerszej perspektywy, ze zrozumieniem, że – jak często podkreśla Ravi Shankar, założyciel fundacji Art of Living – życie to rodzaj gry, której podstawą jest przepływ energii nazywanej praną. Jeśli twój poziom prany jest wysoki, doceniasz wszystko wokół siebie i w sobie, kochasz życie we wszelkich jego przejawach. Kiedy jednak brakuje ci energii,