Dobrze umieć zaakceptować to, co jest. I chociaż nie trzeba tej umiejętności stosować zawsze i bez umiaru, to jedno z najważniejszych ćwiczeń dla ludzkiego ducha.
Jest takie żartobliwe streszczenie historii filozofii – napisane bodaj przez Leszka Kołakowskiego – w którym każdemu filozofowi przypada ćwierć zdania. „Arystoteles: że najlepiej środka się trzymaj, to nie zginiesz”. „Hegel: że Bóg się całkiem w świecie rozpuścił, bo musiał”. „Tales: że woda”. A stoicy? „Stoicy: że dobrze jest, jak jest”.
Ta formułka jest dowcipna, trafna, a zarazem problematyczna. A konkretnie: jest problematyczna właśnie dlatego, że jest trafna. Bo faktycznie, stoicyzm (przynajmniej ten starożytny) usiłuje nas przekonać, że to, co jest, jest dobre. Mówiąc inaczej (złośliwi powiadają, że filozofia polega na takich