Rośliny nas leczą, żywią, dają cień, ale przede wszystkim – jeśli tylko będziemy na to otwarci – mogą nas wiele nauczyć. O ich mądrości i szczodrości mówi Robert Rient, autor świeżo wydanej książki Wizje roślin, czyli pięćdziesiąt roślin leczniczych i jeden grzyb.
Nowa książka Roberta Rienta to nie tylko 51 fascynujących opowieści o drzewach, krzewach, kwiatach i ziołach (oraz jednym grzybie), ale przede wszystkim hołd złożony przyrodzie. Autor zestawia udowodnione naukowo właściwości roślin zarówno z tradycyjnym ziołolecznictwem, jak i z ich rytualnym zastosowaniem (dawnym i współczesnym), jednak najważniejszym przesłaniem, które przebija z jego książki, jest nie użyteczność natury, ale jej mądrość i moc.
Sylwia Niemczyk: Trudno było Panu wybrać ledwie 51 bohaterów i bohaterek?
Robert Rient: Nie był to trud, ale z pewnością wyzwanie. Wybieranie było bardzo przyjemne, gorsze było rezygnowanie z tych roślin, które już nie mogły się zmieścić w książce, np. z dziewięćsiłu. Jednak te 50 roślin i jeden grzyb zajęły ponad 600 stron, więc w pewnym momencie musiałem się zatrzymać.
Każdą z opisanych w Wizjach… roślin widział Pan na własne oczy, dotknął, powąchał?
Z każdą rośliną się spotkałem. Niekiedy sadząc ją obok domu, jak w przypadku miodunki plamistej, aronii, rokitnika czy dębu. Innym razem ‒ budując przez lata intymną relację z rośliną, odwiedzając ją w naturalnym, dzikim domu, jak w przypadku sosny. Przy Szarej Dobrej, gruszy, wychowałem się. Były również