Pikantna historia Pikantna historia
i
zdjęcie: Frames For Your Heart/Unsplash
Dobra strawa

Pikantna historia

Aleksandra Woźniak-Marchewka
Czyta się 8 minut

Można długo dyskutować o tym, czy kosmitom smakowałoby kimchi, bo faktem jest, że mieli szansę go spróbować. Koreańscy astronauci nie wyobrażali sobie lecieć tak daleko bez ulubionego dania.

Ara Lee pochodzi z Seulu, ale od lat mieszka w Katowicach. Studiowała polonistykę, a później promowała polską kulturę w rodzinnym kraju. Od kiedy z niego wyjechała, brakuje jej smaku domowego kimchi, bo to dostępne w naszych sklepach zwykle jest poszatkowane, podczas gdy smakuje lepiej, kiedy kapustę podzieli się na kawałki ręcznie. Pracy przy tym mnóstwo, jednak jej rodzina w Korei Południowej wciąż przyrządza je właśnie w ten sposób. Cztery osoby przygotowują na zimę aż 80 kg kiszonek. To i tak dużo mniej niż dawniej, gdy w jednym gospodarstwie przerabiano nawet kilkaset główek kapusty.

Święto kobiet

Zbiorowe kiszenie, zwane kimjang, uchodzi za trzecie najważniejsze wydarzenie w Korei po seollal, czyli Nowym Roku, i chuseok – jesiennej celebracji plonów. Jednak w przeciwieństwie do tamtych dwóch nie jest oficjalnym świętem, stanowi raczej rytuał, trochę jak w naszej tradycji pieczenie pierników. Najlepiej kisić, gdy temperatura w ciągu dnia utrzymuje się w pobliżu zera. Jeśli jest za ciepło, warzywa za szybko sfermentują, gdy za zimno – zamarzną. Dawniej we wspólnym kimjang brały udział wyłącznie kobiety: siostry, kuzynki, bl

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

O tych, co sieją ferment O tych, co sieją ferment
i
rysunek: Marek Raczkowski
Wiedza i niewiedza

O tych, co sieją ferment

Tomasz Sitarz

Trudno o dobrą kampanię wyborczą bez zaciętej debaty. Czy kandydaci przedstawieni w tym opowiadaniu znajdą nić porozumienia?

Szanowni państwo, witam i zapraszam na ostatnią w tym sezonie debatę wyborczą. To właśnie dziś kandydaci odpowiedzą na najbardziej nurtujące nas pytania. Prowadzącym będę ja, Adam Glukozka, znana i lubiana persona telewizyjna, a także zymolog z zamiłowania. I choć dzięki dotychczasowym spotkaniom wiemy już, co kandydaci myślą o oddychaniu komórkowym i maszynerii kopiowania materiału genetycznego, to nadal nie wypowiedzieli się na temat procesów pozyskiwania energii ze związków organicznych w warunkach beztlenowych. Jestem pewien, że nie mogą się państwo doczekać dyskusji, ale w ramach zachowania sprawiedliwego oraz informatywnego charakteru debaty należy zacząć od krótkiego wprowadzenia. Zapraszam!

Czytaj dalej