Harmonia w życiu bierze się ze spokoju, więc wyciszmy się i odrzućmy trapiące nas złe wspomnienia oraz lęki, by zrobić w życiu miejsce dla miłości, mądrości i zdrowia.
Odnajdowanie harmonii w teraźniejszości
Fundamentalna zmiana jest możliwa dzięki zmianie perspektywy.
Uchylenie kurtyny tego, co nasze zmysły i umysł pojmują jako rzeczywistość, wgląd w prawdziwe „ja”, często wydaje się największą ambicją ludzkości. Kiedy ją osiągamy, czujemy, że odnaleźliśmy swoje właściwe miejsce w porządku rzeczy. Zaczynamy wtedy dostrzegać harmonię, która od zawsze na nas czekała. Nie jest to jednak ani coś, co ma nas przygotować na życie po życiu, ani abstrakcja na później – ta harmonia służy nam tu i teraz, kształtując nasze codzienne życie.
Zwiększenie świadomości w naszym codziennym życiu, otwartości oraz świadomości, że wszystko jest ze sobą połączone, pozwoli usłyszeć i odnaleźć sposób, który umożliwia istnienie na ziemi w harmonii z całym światem.
Kiedy rozejrzymy się po świecie i uzmysłowimy sobie, jak ludzie żyją, skala nieświadomości i ignorancji stanie się dotkliwie wyraźna.
Sugeruję, abyśmy w związku z tym postawili przed sobą wyzwanie. Zbieramy się razem, by wyciszyć umysły, otworzyć serca i wykształcić odpowiednie podejście, perspektywę wobec życia, która pozwoli nam skutecznie działać w teatrze egzystencji.
Czynimy tak, by stać się instrumentami miłości, mądrości i zdrowia.
Jak myśli tworzą twój świat
Często wydaje się nam, że nasze pragnienia przesłaniają światło. Jednak jest tak, ponieważ w rzeczywistości to stare nawyki, które wykształciliśmy, próbując kierować się ku światłu. Na przykład kiedy chcemy zachować wstrzemięźliwość seksualną, nagle ogarnia nas pożądanie, ponieważ w przeszłości mieliśmy wrażenie, że najbardziej zbliżyliśmy się do światła właśnie podczas uniesienia erotycznego. Problem z pożądaniem jest jednak taki, że ma swój przedmiot: osobę lub rzecz. A dopóki świat jest podzielony na podmioty i przedmioty, dopóty pozostajemy nieuchronnie samotni.
Kiedy dostrzeżesz, jak myśli tworzą nasz świat, poczujesz się lepiej.
Czasem kiedy poznajemy kogoś, z jakiegoś powodu nabieramy przeświadczenia, że mimo szorstkiej powierzchowności osoba ta skrywa w głębi dobro. Myśl ta wpływa na nasze zachowanie, co z kolei kształtuje sposób, w jaki reaguje ta osoba, ostatecznie formując całą relację. To coś zupełnie innego niż sytuacja, gdy poznajemy kogoś i stwierdzamy: „Ależ on jest nadęty!”. Nieco dziwne i paradoksalne jest przy tym to, że wszystkie nasze myśli, które zdają się odciągać nas od życia, doprowadzają do tego, że odczuwamy izolację, lęk i brak energii. Pełnią one jednak określoną funkcję. Jak się okazuje, cierpienie jest dokuczliwe, ponieważ stanowi część procesu podążania ku światłu. Jest jak czyszczenie srebra, polerowanie luster – ma na celu przebudzenie nas.
Wiele osób z przerażeniem wspomina doświadczenia z przeszłości i stwierdza z ulgą, że w końcu jakoś im się układa. Dzieje się tak, ponieważ nie cofnęły się jeszcze wystarczająco daleko, by uzyskać perspektywę pozwalającą dostrzec, jak wspaniale wszystko się w rzeczywistości rozwija, jak wszelkie dezorientujące nas wątpliwości, lęki, trudne doświadczenia, nieszczęśliwe zdarzenia, godne pożałowania okoliczności, bezrefleksyjne zachowania, grzeszne wyłomy w samodyscyplinie były zaledwie krokami na długiej drodze. Żeby jednak ją dostrzec, potrzebna jest cisza i zatrzymanie myśli, ponieważ za każdym razem, gdy rozważamy jej przebieg, kształtujemy ją według tych właśnie myśli, włącznie z samą koncepcją drogi. W tej chwili jesteśmy w drodze i myślimy: „Jesteśmy w drodze”.
Cóż, jeśli nie mogę przestać myśleć, może jestem w stanie pozwolić, by myśli przelatywały przez mój umysł bez konieczności ciągłego angażowania mojej uwagi. Czy czujesz ruch powietrza na twarzy lub szyi? Czujesz, jak ono krąży? Nie musisz się tym przejmować. Nie musisz wiedzieć, gdzie prowadzi każdy podmuch. Nie musisz natychmiast sprawdzić, czy dotarł do linii drzew nieopodal. To tylko wiatr, który przychodzi i odchodzi. Niech twoje myśli będą jak te podmuchy: delikatne i przelotne.
www.RamDass.org, ©Love Serve Remember Foundation