Stara japońska mądrość głosi, że aby się uporać z naprawdę poważnym problemem, nie wystarczy sprawność intelektualna ani doświadczenie. Bywa, że z upartymi szczurami najlepiej radzą sobie leniwe, bezzębne koty.
„W domu samuraja Shokena buszował szczur. Mężczyźnie udało się uwięzić gryzonia w jednym z pokoi i nasłać na niego kota. Ale szczur natychmiast ku niemu popędził, skoczył i wgryzł mu się boleśnie w polik. Kot z miaukiem uciekł. Gospodarz zdał sobie sprawę, że nie docenił przeciwnika. Wynajął kilka kotów słynnych w mieście ze zdolności i zręczności i wszystkie wpuścił do pokoju, w którym zamknięty był szczur. Gdy pierwszy z kocich śmiałków wystąpił przed szereg, historia się powtórzyła. A kiedy pozostałe koty zobaczyły, co przydarzyło się najodważniejszemu z nich, czym prędzej się rozbiegły.
Shoken wpadł w gniew i zaczął gonić szczura, próbując utłuc go drewnianym bokkenem (czyli mieczem). Zwierzę zręcznie się wymykało, aż broń obróciła się w drzazgi. Rozgoryczony samuraj przypomniał sobie w końcu o żyjącym nieopodal starym kocie, który miał renomę najlepszego szczurołapa w kraju, i wysłał po niego sługę.
Sławny postrach szkodników okazał się niespecjalnie bystry ani ruchliwy. Był gruby i bezzębny. Shoken postanowił jednak zaufać jego reputacji, uchylił lekko drzwi i wpuścił go do sterroryzowanego domu. Kot leniwie poczłapał ku szczurowi i wyciągnął go z domu jak gdyby nigdy nic.
Tego wieczoru koty zebrały się w domu samuraja i zaprosiły starego kota, by zajął honorowe miejsce. Przemówił czarny, zwinny kot: „Przyszedłem na świat w rodzie szczurołapów.