Skrzętnie sprzątać, żwawo się krzątać Skrzętnie sprzątać, żwawo się krzątać
i
Geertruydt Roghman, „Sprzątająca kobieta”, Rijksmuseum (domena publiczna)
Pogoda ducha

Skrzętnie sprzątać, żwawo się krzątać

Jolanta Brach-Czaina
Czyta się 11 minut

Życie jest nie tylko przechodnim półcieniem, jak twierdził Makbet, ale także nieustanną walką z napierającym chaosem.

Brud w mieszkaniu. I bałagan. To są znaki stałej obecności sił niezależnych i kierujących domem mimo walki, jaką z nimi prowadzę. Bez końca. Właściwie już dawno powinnam się poddać, skoro tylekroć widziałam dowody ich mocy i nieograniczonej zdolności odradzania się. Doprawdy trudno powiedzieć, dlaczego mimo jawnej słabości nie stać mnie na pełną rezygnację. Po prostu nie mogę się na to zdobyć. Tak jakby moja obecność w domu była uzależniona od uczestnictwa w walce, z której nie wolno się wycofać, choć trudno wierzyć w zwycięstwo. Chaos, który mimo braku nadziei próbuję przezwyciężać – a każda drobna czynność porządkowania stanowi zaledwie odprysk, ale i potwierdzenie zmagania ostatecznego – jest wszechmocny. Atakuje obszary, zdawałoby się, nienaruszalne, ogarnia i rozkłada uporczywie. Naiwnością byłoby sądzić, że przychodzi tylko z zewnątrz. Jest wszędzie. Także we mnie. Gdy zbieram rozrzucone przedmioty, występuję po stronie ładu przeciw destrukcji rozpoznanej na zewnątrz, lecz zarazem zakładam maskę i przyjmuję rolę w rozgrywającym się tu dramacie. Dzięki temu mogę przed sobą samą ukryć chaos wewnętrzny i na chwilę o nim zapomnieć.

Można sądzić, że to jest głupstwo – powściągnąć rozsypane i jakby rozpełzające się po mieszkaniu rzeczy: spódnice, widelce, bluzki, książki, spodnie, talerze, buty, ogryzki, rajstopy, krawaty. Wszystkiemu przeznaczone jest miejsce. Brudne do kosza, czyste do szafy. Zwykły gest. Powtarzany. Na pierwszy rzut oka wydaje się bez znaczenia. Ale mówi o uwikłaniu

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Boski głód Boski głód
i
zdjęcie: Martin Zangerl/Unsplash
Dobra strawa

Boski głód

Maciej Wesołowski

Czas pokuty, refleksji i oczyszczenia. Ale też wielkie święto, które wyzwala pokłady ukrytej energii. Post w wielu religiach i kulturach pełni podobną funkcję, nawet jeśli celebruje się go całkiem inaczej.

Na placu Dżami al-Fana w Marrakeszu tego popołudnia jest wyjątkowo cicho. Sprzedawcy soków siedzą przygaszeni. Kuglarzy prawie nie widać. Handlarze pamiątkami przysypiają na krzesełkach. Naganiacze też jacyś ospali. Żadnego nawoływania, nawet zaklinacz węży gdzieś przepadł, choć wydawało się, że jest tu zawsze.

Czytaj dalej