
Dopiero w 1774 r. zorientowaliśmy się, że istnieje coś takiego jak tlen. Właściwie nie do końca my, ludzkość, tylko pewien Anglik – Joseph Priestley. Utalentowany chemik na tym nie poprzestał. W niedługim czasie odkrył jeszcze amoniak, tlenek węgla, kwas siarkowy, tlenek azotu, a nawet jego podtlenek, czyli gaz rozweselający. W międzyczasie opanował dziewięć języków i skonstruował urządzenie do poprawiania smaku wody destylowanej, co zapewniło mu uwielbienie wilków morskich. Woda, którą zabierano w długie rejsy, nie smakowała dobrze. Po poddaniu jej obróbce prototypem saturatora można było pić ją z przyjemnością.
Wynalazek Priestleya, który cieszył się coraz większym uznaniem różnych grup zawodowych i narodowości,