Tajemnica złotego skarabeusza Tajemnica złotego skarabeusza
i
ilustracja: Marek Raczkowski
Żywioły

Tajemnica złotego skarabeusza

Tomasz Stawiszyński
Czyta się 20 minut

A co, jeśli naszym fantazjom, snom, wyobrażeniom, pozornie absurdalnym myślom i przeczuciom – ale też na przykład etapom życia, na których się znajdujemy – towarzyszą równolegle określone wydarzenia w rzeczywistości zewnętrznej, znaczeniowo z tymi pierwszymi powiązane?

Ludowa mądrość głosi, że nic nie dzieje się przypadkiem. Że wszystko ma jakiś ukryty, być może na pierwszy rzut oka niewidoczny, sens. Wystarczy tylko odpowiednio uważnie popatrzeć, a nawet najbardziej z pozoru chaotyczny splot okoliczności odsłoni jakieś drugie dno.

Jak wiele powszechnych intuicji, także ta ma różne swoje poważne i rozbudowane wcielenia. Mity, religie, wschodnia i zachodnia filozofia – słowem wszystkie obszary kultury interesujące się głębiej ludzkim życiem – od zawsze posługiwały się takimi pojęciami, jak los, karma albo przeznaczenie. Dopiero rozwój nowożytnych nauk definitywnie odesłał je do lamusa. Obraz świata wyłaniający się z nowoczesnej biologii czy fizyki nie pozostawia wątpliwości: rzeczywistością rządzi przypadek. Ludzkie życie – produkt ślepych sił ewolucji, efekt bezosobowych procesów materialnych – nie zmierza do żadnego z góry określonego celu, nie ma żadnej ukrytej struktury, żadnego głębokiego sensu.

A jednak to prastare przekonanie – że za widomą powierzchnią zjawisk działają jeszcze jakieś inne siły – okazuje się niezwykle żywotne. I wciąż powraca, w coraz to nowych formach i wcieleniach. Przykład? Badania opinii publicznej pokazują, że swój wielki renesans przeżywa dziś astrologia. Dziedzina – wydawałoby się – ostatecznie sfalsyfikowana przez naukę, która zanegowała jakąkolwiek możliwość wpływu planet na ludzkie losy. Najwyraźniej nie przeszkadza to ponad 60% młodych Amerykanów, którzy, jak głoszą statystyki, przekonani są, że astrologia to skuteczna forma przewidywania przyszłości.

Czy świadczy to o ich ignorancji, czy raczej o tym, że potrzeba sensu i celu jest w człowieku nieusuwalna i nie zmienią tego żadne racjonalne argumenty?

W tę drugą możliwość szczerze wierzył pewien XX-wieczny psycholog, który – jak twierdzą niektórzy – jest wprost odpowiedzialny za ten renesans astrologii. I w ogóle za współczesny rozkwit rozmaitych wschodnich wierzeń, alternatywnych religii oraz wszelkiego rodzaju irracjonalizmów.

Jego koncepcje – będące bodaj ostatnią w historii próbą uratowania tajemniczości świata przed bezlitosnym ostrzem naukowego skalpela – w oryginalny sposób próbują zadośćuczynić wspomnianej potrzebie. Zwłaszcza jedna.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Homo psychologicus Homo psychologicus
i
zdjęcie: Paul Klee, „Heroische Rosen” (Heroic Roses), 1938, oil on canvas, Kunstsammlung Nordrhein-Westfalen, Düsseldorf, domena publiczna via WikiArt
Wiedza i niewiedza

Homo psychologicus

Michał Herer

Poszanowanie inności w ludziach, do którego przyczynia się współczesna psychologia, to zjawisko ze wszech miar pozytywne. Ale psychologizacja każdego aspektu życia może również szkodzić.

Ekspansja języka psychologicznego, używanego dziś do opisu najrozmaitszych aspektów ludzkiego doświadczenia, zaczyna budzić niepokój. Zanim jednak zdecydujemy się ją potępić albo, przeciwnie, zaakceptować jako coś, co wyraża ducha epoki, warto zastanowić się nad znaczeniem tego procesu. Czym jest owa wszechobecna psychologizacja, naznaczająca zarówno opisy tego, kim jesteśmy, jak i praktyki, za pomocą których kształtujemy nasze życie?

Czytaj dalej