Teraz berberys! Teraz berberys!
i
Berberys, zdjęcie: hedera.baltica / Flickr (CC BY-SA 2.0)
Promienne zdrowie

Teraz berberys!

Dominika Bok
Czyta się 4 minuty

Zimą jest wszędzie. Czerwienieje w krajobrazie miast i wiejskich ogródków. Spotkamy go także na przedmieściach, gdzie tworzy doborowe oddziały dzielnych żywopłotów stojących na straży sąsiadujących posesji. Karminowa czerwień owoców pozwala zauważyć go z dużej odległości, wygłodniałe ptaki zapewne są mu wdzięczne za to ubarwienie. A za co my możemy być mu wdzięczni? Właściwie za wszystko, gdyż surowcem zielarskim jest niemal każda część Berberis vulgaris.­ ­Zatem po kolei.

Fructus, czyli owoc

Zima to dobry czas na zbiór berberysowych owoców. Zawierają one kwasy organiczne (w tym głównie jabłkowy i cytrynowy), pektyny, cukry oraz kwas askorbowy, czyli witaminę C (w dużym stężeniu), poza tym witaminę E, karoten, karotenoidy i sole mineralne. Czegoż chcieć więcej od takiego małego owocka? No, można by sobie zażyczyć, by dał się łatwiej zbierać. Na gęsto rozmieszczonych i pełnych kolców gałązkach

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Trochę kłączy i bulw Trochę kłączy i bulw
i
Kosz pełen topinamburu, zdjęcie: Christian Guthier (CC-BY-2.0)
Dobra strawa

Trochę kłączy i bulw

Łukasz Łuczaj

Zima to okres skupienia i wyciszenia. Także w świecie roślin, które tracą wówczas liście lub całe nadziemne pędy. Zgromadzone wcześniej zapasy przechowują w postaci skrobi i innych wielo­cukrów w swoich organach podziemnych. To są właśnie te części rośliny, które były najatrakcyjniejsze dla pierwotnych łowców-zbieraczy.

Miały nawet dla nich większą wartość od owoców, których cukry proste są zbyt szybko wchłaniane przez przewód pokarmowy i nie sycą na dłużej, w przeciwieństwie np. do ziemniaków. Według Richarda Wranghama, który stworzył tzw. cooking hypothesis, odkrycie ognia oznaczało m.in. możliwość przysposobienia do spożycia wielu bulw i kłączy, które bez obróbki termicznej są toksyczne. To spowodowało, że uzyskaliśmy przewagę nad innymi zwierzętami.

Czytaj dalej