Uczucia zatrudnię od zaraz Uczucia zatrudnię od zaraz
i
zdjęcie: J W/Unsplash
Pogoda ducha

Uczucia zatrudnię od zaraz

Livia Gershon
Czyta się 11 minut

Autentyczna życzliwość i empatia nie były do tej pory zbyt cenione na rynku pracy. Tymczasem to do nich należy przyszłość.

Na początku 2016 r. Światowe Forum Ekonomiczne ogłosiło, że postęp technologiczny wkrótce całkowicie odmieni globalną gospodarkę. Aby zapełnić wysoko wyspecjalizowane stanowiska pracy, według autorów raportu „trzeba będzie przekwalifikować obecnych pracowników i zwiększyć ich kompetencje”. W tym samym czasie ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama, ogłosił program powszechnych lekcji informatyki w szkołach podstawowych i średnich. „Musimy zadbać o to, aby nasze dzieci były przygotowane do wykonywania zawodów przyszłości. Powinny nie tylko opanować obsługę komputera, lecz także rozwinąć umiejętności analityczne i nauczyć się kodować. W ten sposób napędzimy naszą innowacyjną gospodarkę” – przekonywał.

Prawda jest taka, że w postindustrialnym świecie jedynie nieliczni zetkną się w pracy z inżynierią oprogramowania, zaawansowaną produkcją czy biotechnologią. Rewolucja przemysłowa i budowa ogromnych maszyn odciążyły nas w pracy fizycznej, a dzięki osiągnięciom rewolucji informacyjnej możemy raczej podziwiać możliwości naszych komputerów, niż z nimi konkurować. W wielu kluczowych zawodach przyszłości kompetencje miękkie przydadzą się nam bardziej niż znajomość zaawansowanej algebry.

Amerykańska socjolożka Arlie Russell Hochschild w 1983 r. ukuła termin „praca emocjonalna”. Opisuje on procesy pozwalające zarządzać emocjami w czasie pracy. Hochschild badała techniki, z których korzystały stewardesy, aby zachować przyjazne nastawienie – wymagane przez linie lotnicze – nawet w kontakcie z agresywnymi pasażerami: miały głęboko oddychać, starać się nie tracić panowania nad sobą oraz wykazywać empatię wobec nieprzyjemnego rozmówcy.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Człowiek z właściwościami Człowiek z właściwościami
i
„Pasterz i pasterka z bydłem w górskim krajobrazie”, Hendrik van de Sande Bakhuyzen, 1826 r., Teylers Museum (domena publiczna)
Marzenia o lepszym świecie

Człowiek z właściwościami

Kamila Dzika-Jurek

Łagodzą napięcia, niezauważenie naprowadzają życie innych na odpowiednie tory. W prawie każdej rodzinie jest taki ktoś. Nie znajdziesz go jednak na rodzinnych fotografiach, bo albo chowa się za innymi, albo sam robi zdjęcie.

W liceum, kiedy mój wychowawca (słynny w szkole Jan, choć wszyscy mówili do niego bardziej miękko: Jasiu) miał już nas dość, bo dziennik aż spuchł od uwag, jedną z lekcji przeznaczał na tzw. rozmowę. Ale nie polegała ona na zwykłym ochrzanianiu młodych buntowników ani nudnych pogadankach z pokazywaniem plansz o zdrowym odżywianiu się i szkodliwości palenia. To były godziny z filozofii życia. Czas, kiedy mogliśmy słuchać i byliśmy wysłuchani. Nigdy nie mieliśmy też poczucia, że są to godziny puste, sprowadzone do odfajkowywania tematów wychowawczych z programu. Przeciwnie: te lekcje były pełne wiedzy, emocji czerpanych z doświadczeń profesora. Prawdziwe rozmowy – długie, trudne, lecz satysfakcjonujące. Niejednokrotnie czekaliśmy na nie, bo była w tych wychowawczych staraniach znakomita coachingowa robota, ale nawet tyrady – jeśli się zdarzały – skutecznie trafiały do naszych młodych, wiecznie zgnębionych serc i umysłów.

Czytaj dalej