Wdech, wydech Wdech, wydech
i
Daniel Mróz, rysunek z archiwum, nr 818-820/1960 r.
Złap oddech

Wdech, wydech

James Nestor
Czyta się 9 minut

Zajęcia z oddychania sprawiły, że szybko poprawiła się jakość mojego snu i stałem się mniej nerwowy niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak odkrycie, jakie mechanizmy na to wpłynęły, zajęło mi wiele lat.

Miejsce wyglądało jak sceneria ze starego horroru: ściany z odłażącą farbą, zakurzone okna, złowieszcze cienie w świetle księżyca. Wszedłem przez bramę, wspiąłem się po skrzypiących schodach i zapukałem.

Drzwi otworzyły się i stanęła przede mną kobieta po trzydziestce, z gęstymi brwiami, o nieco zbyt dużych zębach. Zaprosiła mnie do środka i powiedziała, żebym zdjął buty. Potem poprowadziła mnie do przestronnego salonu. Podnios­łem wzrok i zobaczyłem błękitny sufit, na którym namalowano pierzaste chmury. Usiadłem koło okna, ignorując wiatr potrząsający szybą. W żółtym świetle latarni widziałem kolejne osoby wchodzące do środka: faceta z oczami więźnia, blondynkę z nieudanym bindi [znak na czole malowany przez wyznawców hinduizmu – przyp. red.], przesuniętym nieco na lewą stronę.

Przyszedłem tu z zalecenia mojej lekarki. „Nauka oddychania dobrze panu zrobi” – powiedziała. Kurs miał wzmocnić moje niewydolne płuca, uspokoić rozdygotany umysł i może sprawić, że nabiorę nieco dystansu do rozmaitych spraw.

Od paru miesięcy przechodziłem trudny okres. Borykałem się ze stresem w pracy, mój 130-letni dom zaczął się rozpadać. Dopiero co wyleczyłem się z zapalenia płuc. Miałem je też rok wcześniej, i dwa lata wcześniej.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Oddech pod kontrolą Oddech pod kontrolą
Złap oddech

Oddech pod kontrolą

David Shearer

Panowanie nad oddechem pomaga zawodowym sportowcom. Ty też możesz się tego nauczyć.

W historii zawodowego sportu mnóstwo razy zdarzyło się, że sławny, wybitny zawodnik nie poradził sobie ze stresem. Znany jest choćby przypadek golfisty Grega Normana, który w 1996 r. w turnieju U.S. Masters prowadził sześcioma uderzeniami na początku ostatniej rundy, ale ostatecznie przegrał pięcioma uderzeniami z Nickiem Faldo. Inny przykład to angielska reprezentacja w piłce nożnej, dobrze znana z przegrywania w rzutach karnych.

Czytaj dalej