Nasienna cierpliwość
Jednym z najbardziej fascynujących zjawisk przyrodniczych jest trwałość nasion niektórych gatunków roślin. Długowieczne nasiona wytwarzają przede wszystkim jednoroczne chwasty, które czasem muszą latami czekać, zanim obszar, na którym kiedyś rosły, znów stanie się dla nich dogodnym miejscem. Trwałe nasiona mają często rośliny z terenów, gdzie okresowo występują pożary (jak w makii śródziemnomorskiej lub południowoafrykańskim fynbos). Ostatnio udało się skiełkować nasiona lepnicy z gatunku Silene stenophylla pochodzące z wiecznej zmarzliny i mające około 32 tys. lat. W Izraelu wyhodowano także palmę daktylową z nasiona pochodzącego sprzed dwóch tysiącleci, a w Chinach – lotos z nasiona ponadtysiącletniego!
Przeżywanie przez nasiona 100 lat jest czymś powszechnym. Sam zakładałem kiedyś łąkę kwietną, na której nieoczekiwanie – po zaoraniu terenu – wyrósł łan bielunia dziędzierzawy, a miejsce to było trawnikiem przez ostatnie 70 lat! Inny dobry przykład to maki polne. Rośliny te wyeliminowano z pól uprawnych za pomocą herbicydów, ale pojawiają się masowo na zaoranych łąkach, które 50 czy 100 lat temu były polami uprawnymi (w czasach, gdy herbicydów nie używano).
Smakołyki prosto z lipy
W zimie, gdy przyjdzie mróz, tak trudno znaleźć pokarm roślinny… Zamarzła ziemia, z której można wykopać kłącza, i nawet co bardziej odporne na zimno dzikie warzywa ściął mróz. Szukającym składników zimowych sałatek proponuję spojrzeć w górę – na lipy. Drzewa te w okresie bezlistnym wytwarzają duże smaczne pączki, które nadają się do jedzenia nawet na surowo. Możemy je zabrać do domu lub jeść po prostu podczas spaceru z psem. Szkoda tylko, że inne gatunki drzew mają pączki mniejsze lub mniej smaczne.
Czy będzie jeszcze taka zima?
Zimy ostatnio nas rozpieszczają. Nawet jeśli przychodzą silne mrozy, trwają krótko. Jeszcze parę lat i zawitają do nas co odporniejsze rośliny strefy śródziemnomorskiej, takie jak granaty czy figi. Warto jednak wspomnieć najgorszą z zim ostatniego stulecia: 1929 roku. Dotkliwe mrozy trwały wtedy bardzo długo. Mróz w Bieszczadach sięgał –40°C. W dolinie Sanu wymroziło nawet część buków i czereśni. Zmarzła też większość drzew jabłoni na Podkarpaciu. W obecnym szaleństwie rozchwianego klimatu, sadząc rośliny w ogrodzie, powinniśmy się także liczyć z tym, że za jakiś czas znowu wydarzy się taka katastrofalna zima. Może warto więc mieć w ogrodzie jakieś gatunki wyjątkowo odporne? Na pewno polecić tu możemy naszą sosnę, osikę, brzozę, olchę, rokitnik, czeremchę i kalinę. Rosną z powodzeniem na Syberii, to wytrzymają i u nas.
Herbatka z fermentem
Zarówno w tradycyjnej medycynie chińskiej, jak i w średniowiecznej Europie dzielono zioła na rozgrzewające i wychładzające. Taki podział występuje też w renesansowym, największym polskim zielniku Syreniusza. Na zimę warto zaopatrzyć się oczywiście w zioła rozgrzewające. Należą do nich malina, piołun czy lipa. Zioła na herbaty rozgrzewają lepiej, gdy zostaną przefermentowane – ta sztuka jest bardzo rozpowszechniona w Rosji. Napary takie smakują jak czarna herbata, tyle że nie mają kofeiny. Zebrane zioła fermentujemy w ten sposób, że pozwalamy im zwiędnąć w ciepłym, mało przewiewnym miejscu (w piekarniku lub przykryte szmatką), a potem – kiedy czuć już zapach fermentacji – suszymy je, nie dopuszczając do zepsucia. W ten sposób fenomenalne herbaty można otrzymywać z liści wierzbówki kiprzycy (tzw. iwan czaj), maliny, poziomki czy porzeczki.
Dębowa epoka
Ocieplenie klimatu jest faktem. Jak zmienią się polskie lasy, gdy ocieplenie się utrzyma? Niektóre efekty widać już teraz, np. wymieranie świerka w Puszczy Białowieskiej. Bezpośrednią przyczyną ginięcia tam tego gatunku jest gradacja kornika, jednak wynika to z ocieplenia i osuszenia klimatu, czego świerki nie znoszą.
Z drzew liściastych najważniejsze w polskich lasach są dąb szypułkowy, grab i buk. Który z nich najbardziej skorzysta na ustępowaniu drzew iglastych? Wydawałoby się, że dąb szypułkowy, który ma dużą tolerancję co do gleb i klimatu. Niestety, gatunek ten nie jest u nas w zbyt dobrej kondycji z powodu chorób.
A może warto popatrzeć, co rośnie po południowej stronie Karpat, na Słowacji, Węgrzech czy w północnej Chorwacji? Bo właśnie klimat tych miejsc teraz przejmujemy. Okazuje się, że na tamtych obszarach, poza wspomnianymi już bukiem i grabem, silne są dąb omszony i dąb burgundzki. Warto poważnie rozważyć sadzenie u nas większej liczby tych drzew w celu przygotowania lasów do przemian klimatycznych.
Dąb omszony rośnie na suchych miejscach o glebie zasadowej (na wapieniach), a burgundzki na glebach bardziej kwaśnych. Ten pierwszy występuje u nas tylko w Bielinku nad Odrą, w jednym rezerwacie oraz w kilku ogrodach botanicznych. Drugi natomiast, spotykany w Polsce czasem w parkach, jest gatunkiem, którego zasięg dochodzi do południowej Słowacji, więc w sumie… prawie rodzimym.
Kaktus w Karpatach
Wielu ogrodników w Polsce marzy, by hodować w ogrodzie kaktusy. Otóż jest to możliwe. Niektóre gatunki opuncji, głównie te wywodzące się z chłodniejszej części północnoamerykańskiej prerii, wytrzymują nasze mrozy. Nie lubią jednak wilgoci w zimie i trzeba je uprawiać przy ścianie budynku, gdzie dociera mniej deszczu i śniegu. Nasz „ocieplony” klimat wytrzymuje nawet występująca nad Morzem Śródziemnym opuncja figowa (Opuntia ficus-indica). W moim ogrodzie na Pogórzu Karpackim przeżyła już pięć lat, w tym trzy zimy ze spadkami temperatury do –30°C. Przywiozłem ją z Chorwacji, z wyspy Bracz.
Grzyb złotych szpilek
Zapaleni grzybiarze nawet zimą nie mają szans odpocząć. Bo jak tu nie chwycić kosza i nie ruszyć do lasu, kiedy czeka tam na nas płomiennica zimowa, dawniej znana jako zimówka aksamitnotrzonowa (Flammulina velutipes). Grzyb ten pojawia się na żywych i martwych pniach drzew przez całą zimę, podczas okresowych ociepleń. Niestraszne mu mróz i śnieg – gdy pogoda łagodnieje, owocniki płomiennicy znów połyskują w parkach i w nadrzecznych zaroślach, najczęściej na drewnie topoli i wierzby.
Żeby było śmiesznie, ten rzadko u nas zbierany, ale często występujący grzyb jest stałym gościem na orientalnych stołach. W Japonii uprawia się go pod nazwą enoki, a w Chinach – jin zhen gu, czyli „grzyb złotych szpilek”. Japończycy jedzą enoki nawet na surowo. Jednak uprawiane płomiennice wyglądają zupełnie inaczej niż te dzikie. Owocniki rosnące w naturze mają pomarańczowe kapelusze i trzonki jakby powleczone ciemnym aksamitem. Uprawne są białe, z małymi kapeluszami i długimi trzonami, wyglądają trochę jak makaron ryżowy. Jadłem je w Chinach, głównie w potrawie zwanej gorący kociołek (ang. hotpot, chin. huoguo). Za pierwszym razem myślałem, że to spaghetti!