Znaleźć ciszę w zgiełku
i
Daniel Mróz – rysunek z archiwum, nr 926r./1963 r.
Złap oddech

Znaleźć ciszę w zgiełku

Piotr Żelazny
Czyta się 9 minut

Niektórzy sportowcy nigdy tego stanu nie osiągną, ale wszyscy próbują. Bo zwycięzcę od pokonanego często odróżnia wyłącznie stopień koncentracji.

"W czasie treningu bramka jest ogromna, a bramkarz niewielki. Kiedy wykonujesz rzut karny na mundialu, bramka się zmniejsza, a bramkarz rośnie" – mawiał były włoski piłkarz i trener Fabio Capello. Umiejętności wcale nie są najważniejsze, nawet safanduła może kopnąć piłkę z 11 m tak, by najlepszy bramkarz świata nie miał szans. I nawet wirtuoz może koszmarnie przestrzelić, mając przed sobą przeciętnego golkipera. Sztuka polega bowiem na tym, by odciąć się od otoczenia. Od trenera, który przed chwilą wyznaczył cię do strzelania. Od życzących powodzenia kilka sekund wcześniej kolegów. Od ryczących trybun, setek błyskających aparatów i wycelowanych w ciebie kamer. Jesteście ty, piłka, bramkarz i bramka.

Taki stan to Święty Graal sportowców. Dla większości niedostępny mimo nadzwyczajnych wysiłków. Unosi się nad nim tajemnica, bo nie ma ani jasnego przepisu, ani tabletek, które pozwoliłyby go osiągnąć. Ale próbować warto. Tylko doprowadzenie do tego nastroju pozwala pokazać wszystko, co się umie, nad czym pracowało się podczas treningów i ćwiczeń. A może nawet zbliżyć się do granicy ludzkich możliwości.

Stanąć na zewnątrz siebie

„Ta bańka, nagła cisza w zgiełku, najbardzi

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Rozmaitości sportowe – 2/2020
Rozmaitości

Rozmaitości sportowe – 2/2020

Andrzej Kula

Wszystkie kolory maratonu

Spalił 1,5 mln kalorii, przebiegł ponad 8,2 tys. kilometrów, odbył 420 lotów, spał w 129 łóżkach, zapełnił 10 paszportów i wyrobił 110 wiz. Jesienią Nick Butter został pierwszym sportowcem, który ukończył maratony we wszystkich krajach należących do ONZ. I to w zaledwie półtora roku, co daje niesamowitą średnią trzech maratonów tygodniowo. „Wyglądało to tak: po biegu w Iranie poleciałem do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie miałem przesiadkę do Ugandy, skąd udałem się do Rwandy. Podróż skończyłem w Zambii o godz. 3.00 rano. Kilka godzin później przebiegłem maraton, następnego dnia poleciałem na kolejne zawody do Malawi” – opowiadał Brytyjczyk. Ta historia zaczęła się w styczniu 2018 r., gdy jego przyjaciel Kevin Webber zachorował na raka prostaty. 30-letni Butter zwolnił się z banku i ruszył w świat, by wesprzeć fundację Prostate Cancer UK. W sumie zebrał około 250 tys. funtów. „To było niesamowite doświadczenie, nie mógłbym sobie wyobrazić wszystkiego, co mnie spotka” – mówił Butter. W Nigerii został postrzelony, w Tunezji zaatakowały go dzikie psy, w Syrii przebiegał przez strefę wojny. Finiszował na Stadionie Olimpijskim w Atenach, gdzie zaczęła się historia maratonu. Tam dołączył do niego Webber. Osiągnięcie ma szansę przetrwać próbę czasu, bo Brytyjczyk się zabezpieczył: ukończył maratony nie tylko w 193 krajach zrzeszonych w ONZ, lecz także w państwach obserwatorach (Watykan, Palestyna) oraz na terytoriach, które mają nadzieję wybić się na niepodległość (Hongkong). W sumie uzbierało się 211 miejsc.

Czytaj dalej