Życie z intencją
i
Eryk Lipiński – rysunek z archiwum, nr 825/1961 r.
Pogoda ducha

Życie z intencją

Maria Hawranek
Czyta się 9 minut

Intencje są jak nasiona, ale by wzrosły, trzeba o nie dbać. Te nasiona reprezentują nasze najgłębsze pragnienia. Sposób na to, jak je w sobie odnaleźć i jak żyć zgodnie z nimi, znalazła Mallika Chopra.

„Nigdy nie mam wystarczająco dużo czasu, wciąż czuję się winna, że gdzieś nawaliłam. […] zmuszam się, by robić jak najwięcej zarówno na polu rodzicielskim, jak i zawodowym. Wytrzymuję dzięki cukrowi i kofeinie […]. Siedzę w korku i marzę o tym, by wieść błogie życie jako osoba wypoczęta i pełna energii, by zdrowo się odżywiać i codziennie ćwiczyć. Wyobrażam sobie, że zrzucam dodatkowe 4,5 kg (no dobrze, 7) […] i medytuję, żeby bardziej uważnie żyć i pracować. Wyobrażam sobie, że jestem z przyjaciółmi, że spokojnie jemy kolację z mężem i spędzamy z naszymi córkami Tarą i Leelą czas bez żadnych planów. Myślę również o tym, że udzielam się w społeczności […]. Ta wyobrażona rzeczywistość rozpada się, jeszcze zanim dzieci wpadną do samochodu, a ja zawiozę je na zajęcia z piłki nożnej. O nie, zapomniałam odebrać psa od fryzjera i jeszcze muszę skoczyć do warzywniaka przed gotowaniem obiadu! Kiedy dzieci kładą się do łóżek, jestem wykończona”.

Który dorosły nie jest? Kto nie kładzie się spać z mocnym postanowieniem poprawy jakiegoś aspektu życia od jutra? Od Nowego Roku? Kto nie nurkuje w takich wyobrażeniach? Kto nie doświadcza jazgotu myśli, które zamiast wzmacniać, jeszcze bardziej męczą?

Mallika Chopra, mówczyni znana w USA z propagowania świadomego życia, córka słynnego lekarza medycyny klasycznej i alternatywnej indyjskiego pochodzenia Deepaka Chopry, otwarcie przyznaje, że jest jedną z nas. W przemówieniu na TEDx w San Diego w 2015 r. bez skrępowania opowiada, że choć medytowała od dziewiątego roku życia i nauczała tysiące ludzi, jak medytować, sama na wiele lat przestała to robić. Że nie znosi jogi i nie umie dobrze wykonać pozycji psa z głową w dół. I jak kiedyś w trakcie przemówienia o intencjach i równowadze zaczęła myśleć: „Muszę odebrać pranie, kupić karmę dla psa. O rety, zapomniałam dać córce przekąskę na mecz”. „Ta rozmowa w mojej głowie stała się tak gorączkowa, że zdecydowałam się poprosić publiczność, by zaczęła medytować. Dzięki temu mogłam sobie poradzić z moim własnym wewnętrznym dramatem” – mówi, a publiczność TEDx wybucha śmiechem.

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Wskazówki na temat rozwoju duchowego często płyną od osób, które wydają się już na tak wysokim poziomie, że automatycznie je odrzucamy. Albo myślimy: to nie moja tradycja, to nie moja bajka, nie mój klimat. Ale kiedy osoba pochodząca z Indii, która nauczyła się medytować jako dziecko, przyznaje, że i dla niej bywa to trudne, od razu robi się nam jakoś lżej na duszy. Pojawia się miejsce na pytanie: „A może i ja mógłbym/mogłabym prowadzić bardziej świadome życie?”.

W trakcie feralnego przemówienia Mallika poczuła, że oszukuje, że wciąż nie zna odpowiedzi na pytania, które zadawała sobie jeszcze w dzieciństwie. Doszła do wniosku, że musi zastanowić się nad tym, co naprawdę oznaczają dla niej zdrowie czy szczęście. Przez rok czytała wszystko na temat uważności, medytacji, ćwiczeń, rozmawiała też m.in. z nauczycielem duchowym z Niemiec Eckhartem Tollem (autorem m.in. Potęgi teraźniejszości) czy dr. Danem Siegelem, profesorem psychiatrii na UCLA. Jak wyznała Tollemu, mimo wysiłków, by zrobić ze swoim życiem coś istotnego, pod koniec dnia czuje, że jest tylko soccer mom – mamą, która całymi dniami wozi dzieci z jednych zajęć na drugie. Eck­hart odparł: „To właśnie zwykli ludzie robią niezwykłe rzeczy i wprawiają w ruch tę planetę. Być może na tym etapie twojego życia nie ma nic istotniejszego niż bycie »soccer mom«. Ale rób to z miłością, troską i przekonaniem, a poczujesz, że masz w życiu istotny cel”.

Czym są intencje? Mallika wyjaś­nia: intencje dotyczą tego, czego pragniemy na najbardziej podstawowym poziomie. Wiążą się z tym, kim chcemy być jako członkowie rodziny, społeczności, obywatele Ziemi. W przeciwieństwie do celów, które pochodzą z umysłu i są zorientowane na zadania, intencje pochodzą z duszy i reprezentują nasze najgłębsze potrzeby. W jednym z przemówień przywołuje cytat z Upaniszad, hinduskiego tekstu religijno-filozoficznego: „Jesteś tym, czym jest twoje najgłębsze pragnienie. Jakie twoje pragnienie, taka twoja intencja. Jaka twoja intencja, taka twoja wola. Jaka twoja wola, takie twoje uczynki. Jakie twoje uczynki, takie twoje przeznaczenie”. Zwraca uwagę, że koncepcja intencji pojawia się nie tylko w hinduizmie i buddyzmie („słuszna intencja” to drugi element na drodze Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżki Buddy), lecz także w tradycji hebrajskiej jako kavanah – „intencja, szczere uczucie”, które powinno przenikać każdy moment życia. W objaśnianiu intencji powołuje się na metaforę nasiona, które ma zalążek dojrzałej rośliny. Aby mogło wzrosnąć, trzeba je jednak podlewać i odżywiać. Świadomie skupić się na idei i podjąć kroki, aby nasiono mog­ło wykiełkować.

Brzmi pięknie, ale jak to przełożyć na praktykę? Trochę nie wiadomo, od czego zacząć. Czasem jesteśmy tak zajęci wykonywaniem codziennych czynności, że zapominamy zatroszczyć się o siebie. Albo nie mamy po prostu przestrzeni, która pozwoliłaby nam zastanowić się, czego sami chcemy. Dlatego Mallika proponuje kilka pomocnych aktywności oraz ćwiczeń, które skrywają się w rozwinięciu angielskiego słowa INTENT. To sześć konkretnych etapów: Incubate (Poczuj), Notice (Dostrzeż), Trust (Ufaj), Express (Wyrażaj), Nurture (Troszcz się), Take Action (Działaj).

1. Poczuj. Wycisz umysł, by sięg­nąć do swoich najgłębszych intencji. Zobacz, gdzie cię to ćwiczenie poprowadzi.

– Idź na spacer i obserwuj, jak stado ptaków skręca w tym samym czasie albo armia mrówek rytmicznie maszeruje. Nie czuj presji, by robić cokolwiek więcej. Nie słuchaj muzyki, tylko tego, co się dzieje wokół ciebie.

– Medytuj. Znajdź miejsce, w którym czujesz się bezpiecznie, i przez kilka minut swobodnie oddychaj. Możesz je odpowiednio zaaranżować, ale nie musisz. Nie kontroluj oddechu, pozwól sobie odpocząć. Zacznij od 5 minut dziennie, z każdym tygodniem możesz dodawać kolejne 5 minut. Optymalny czas na medytację to 20 minut rano i 20 minut późnym popołudniem. Podczas ćwiczenia zadaj sobie pytania: Kim jestem? Czego chcę? Co mogę zrobić dla świata? Nie czuj się winny/winna, jeśli któregoś dnia nie uda ci się medytować.

– Spróbuj jogi lub rozwiń dotychczasową praktykę (Mallice w końcu też się udało, choć musiała przełamać skrępowanie i poczucie, że nie jest w tym dobra). Albo znajdź alternatywną aktywność: tai-chi, qigong, taniec. Zwróć uwagę, jak twój umysł reaguje na ruch.

2. Dostrzeż. Zastanów się, co nadaje twojemu życiu sens.

– Zwróć uwagę, jak twoje myśli wpływają na twoje samopoczucie?

– Przez jeden dzień bądź uważny/uważna na słowa: nie narzekaj, nie krytykuj innych ludzi.

– Zapisz w dzienniku, co jadłeś/jadłaś i piłeś/piłaś danego dnia.

– Codziennie przed pójściem spać zapisz kilka rzeczy, za które jesteś wdzięczny/wdzięczna.

– Rozrysuj tzw. koło równowagi (a w nim m.in. takie kategorie, jak wypoczynek i sen, relacje z rodziną, przyjaciółmi, społecznością) i zastanów się, czy na danym polu cierpisz, czy kwitniesz. Nie myśl o tym, tylko to poczuj.

3. Ufaj. Zawierz swojej wiedzy oraz intuicji. Pozwól im prowadzić się naprzód.

– Zanim zjesz następny posiłek albo przekąskę, zapytaj siebie: Czy rzeczywiście jestem głodny/głodna? Na co mam ochotę?

– Kiedy znów znajdziesz się w stresującej sytuacji, zatrzymaj się. Weź trzy głębokie wdechy i pomyśl, jak się czujesz. Dopiero wtedy działaj dalej. Ufaj odczuciom i reakcjom swojego ciała.

– Sny czasem dają wgląd w nasze podświadome pragnienia. Załóż dziennik snów, przez tydzień je zapisuj, a pod koniec tygodnia zastanów się nad ich treścią. Może sny podpowiadają ci, co możesz zrobić, by dotrzeć do swoich intencji i zrea­lizować życiowe cele?

4. Wyrażaj. Zapisz swoje intencje, wypowiedz je głośno, podziel się nimi z innymi, aby pomóc sobie w dalszej podróży.

– Zapisz intencję na dany dzień lub tydzień. Możesz codziennie zapisywać tę samą.

– Praktykuj miłość przez jeden dzień. Przytul kogoś, kogo kochasz, zadzwoń do starego przyjaciela, podziękuj serdecznie sprzedawczyni w warzywniaku, uśmiechnij się do pracownika stacji benzynowej.

– Narysuj mapę myśli: co sprawia, że jesteś szczęśliwy/szczęśliwa? Nie myśl przy tym za dużo. Zakreśl najważniejsze rzeczy. Wybierz jedną z nich i zastanów się, jak możesz ulepszyć ten aspekt swojego życia. Zapisz prostą intencję na ten temat. Przez kolejny tydzień pomyśl o niej rano, przed pójściem spać albo na koniec medytacji. Zachowaj mapę myśli i wracaj do niej.

5. Troszcz się. Bądź łagodny wobec siebie, kiedy szukasz własnej drogi. Pozwól sobie próbować i ponosić porażki, to często kluczowa część procesu.

– Pomyśl o zadaniu, którego unikasz. Poproś kogoś, by pomógł ci je wykonać.

– Kogo możesz wesprzeć? Zastanów się nad tym przez 20 minut. Pomyśl, jak mógłbyś/mogłabyś komuś pomagać przez następny tydzień. Spróbuj to robić i obserwuj, co czujesz. A potem pomyśl, kto mógłby wesprzeć ciebie w realizacji twoich intencji.

6. Działaj. Jeśli już masz intencję, może nawet jest ich kilka, nie siedź i nie czekaj, aż w magiczny sposób się spełnią. Zamiast tego podejmij praktyczne kroki. Łatwiej będzie zacząć, wybierając na początek jedną intencję i wyznaczając sobie krótkoterminowe cele.

– Stwórz realistyczny, mierzalny, konkretny cel wokół twojej intencji i spróbuj go zrealizować.

– Wyobraź sobie, jak to będzie, gdy zrealizujesz jedną z twoich intencji.

– Pomyśl, który przyjaciel mógłby dzielić tę intencję z tobą, porozmawiaj z nim i spróbujcie razem dążyć do jej realizacji.


Po roku Mallika wciąż je cukier i nie zrzuciła zbędnych kilogramów. Nie stała się też bardziej zorganizowana ani nie zainicjowała wielkich zmian w świecie. Przez ten czas dowiedziała się jednak, kim jest i przyjęła prawdziwą siebie: „Mallikę mądrą, zdolną, niepewną, głupawą, silną, cichą, podatną na zranienia […]. Moje zadanie polega teraz na tym, by pozwolić tej osobie być w każdej chwili tak kochającą, pełną radości i obecną, jak to tylko możliwe. Wszyscy chcemy się dowiedzieć, kim naprawdę jesteśmy […]. Przeżywając każdy dzień z najlepszymi, najcenniejszymi intencjami, znajdziemy naszą ścieżkę w świecie”.

Jest wiele badań nad intencjami, ale nauka wciąż nie dostarczyła twardych dowodów na skuteczność praktyk, które się z nimi łączą. Jednak związek między przekonaniami czy wierzeniami a naszym zdrowiem został już niejednokrotnie dowiedziony – przykładem choćby placebo, które działa w leczeniu lekkich objawów depresji, może redukować symptomy parkinsona, choroby Leśniowskiego–Crohna i demencji. „Skoro nasze umysły mają wpływ na nasze ciała, dlaczego z tego nie skorzystać?” – pyta Mallika. Dlaczego nie zastanowić się nad intencjami i sposobem realizacji naszych celów, jeśli w ten sposób możemy bardziej zatroszczyć się o siebie i naszych bliskich? Być może dzięki takim praktykom staniemy się lepszymi osobami, lepszymi rodzicami, przyjaciółmi czy kolegami z pracy. I jeśli wszyscy podejmiemy ten wysiłek, może świat wokół nas stanie się odrobinę lepszy?

Eryk Lipiński – rysunek z archiwum, nr 825/1961 r.
Eryk Lipiński – rysunek z archiwum, nr 825/1961 r.

Równowaga w pytaniach

Praktyczne kroki do zmiany w swoim życiu. Nie udzielaj racjonalnych odpowiedzi, poczuj je.

• Czy na danym polu cierpię, czy kwitnę?

• Czy czuję się wypoczęty/wypoczęta?

• Czy odpowiednio się wysypiam?

• Czy jem wystarczająco dużo zdrowych, dających energię posiłków?

• Czy odpowiednio dużo się ruszam?

• Czy mam zdrowe relacje w rodzinie, z przyjaciółmi, w mojej społeczności?

• Czy lubię moją pracę i to, co robię każdego dnia?

• Czy czuję się finansowo bezpieczny/bezpieczna?

• Czy dostaję wystarczająco dużo intelektualnej stymulacji w ciągu – powiedzmy – tygodnia?

• Czy śmieję się i czy dobrze się bawię?

• Czy czuję się duchowo spełniony/spełniona?

• Czy mam poczucie sensu i celu?


Korzystałam m.in. z książki Malliki Chopry, Living with Intent: My Somewhat Messy Journey to Purpose, Peace and Joy (2015), jej przemówienia na TEDx w San Diego Living with Intent (2015), przemówienia na TEDx w Berkeley (2013), przemówienia na TEDx (2017) oraz jej strony internetowej intent.com.

Czytaj również:

Głos nadziei
i
Viktor Frankl w 1965 r., zdjęcie: Franz Vesely, Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0 de
Pogoda ducha

Głos nadziei

Agnieszka Drotkiewicz

Przetrwał zagładę, myśląc z nadzieją o przyszłości. Wszelkie doświadczenia, które przynosili mu los i spotykani ludzie, przyjmował z wdzięcznością. Dziś wiedeński psychiatra Viktor Frankl jest uznawany – obok Zygmunta Freuda i Alfreda Adlera – za ikonę psychoterapii.

Viktor Frankl w postscriptum do swojej najsławniejszej książki Człowiek w poszukiwaniu sensu. Głos nadziei z otchłani Holokaustu pisze: „…każda z chwil, które składają się na nasze życie, przemija i umiera w tym sensie, że nigdy już nie powróci. Czyż jednak owa przejściowość o czymś nam nie przypomina? Czyż nie stawia przed nami wyzwania, aby jak najlepiej wykorzystać każdą chwilę naszego życia? Na pewno tak i stąd mój logoterapeutyczny imperatyw brzmi: żyj tak, jakbyś żył po raz drugi, i tak, jakbyś za pierwszym razem postąpił równie niewłaściwie, jak zamierzasz postąpić teraz”. Frankl, urodzony w Wiedniu w 1905 r., jest obok Zygmunta Freuda i Alfreda Adlera ikoną psychoterapii: stworzył trzecią wiedeńską szkołę psychoterapeutyczną – logoterapię. W czasie drugiej wojny światowej przeżył trzy lata w obozach w Theresienstadt, Auschwitz, Kaufering III i Türkheim (dwa ostatnie to podobozy Dachau). Obozowe doświadczenie walki o przetrwanie opisywał w swoich książkach. Stało się ono częścią koncepcji (rozwijanej jeszcze w czasie międzywojnia) odnalezienia sensu w życiu.

Czytaj dalej