Igraszki z tlenem Igraszki z tlenem
i
ilustracja: Igor Kubik
Rozmaitości

Igraszki z tlenem

Łukasz Kaniewski
Czyta się 2 minuty
ilustracja: Igor Kubik
ilustracja: Igor Kubik

Kagutsuchi, japoński
bóg ognia, spopielił
matkę swą, Izanami,
gdy ta go rodziła,
więc ojciec, Izanagi,
posiekał go mieczem.
Z kawałków ciała potem
wyrosły wulkany.

*

ilustracja: Igor Kubik
ilustracja: Igor Kubik

Agni, bóg ognia z Indii,
przez jednego z synów
Brahmy został przeklęty,
by wszystko pożerał.
Ale Brahma złagodził
klątwę tak, by Agni
miał też moc oczyszczania.

*

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

ilustracja: Igor Kubik
ilustracja: Igor Kubik

Koreańska Jowangsin
co dzień rano miała
w każdym domu w miseczce
obok paleniska
świeżą wodę. A w święto
też ryż i owoce.

*

ilustracja: Igor Kubik
ilustracja: Igor Kubik

Alaz, turecki starzec
ubrany w płomienie,
pan pieców i palenisk
dzierżący latarnię,
uchodził za mściwego
i obrażalskiego.

*

ilustracja: Igor Kubik
ilustracja: Igor Kubik

Klientami greckiego
Hefajstosa byli:
Zeus, Achilles, Eros
oraz Wonder Woman.

*

ilustracja: Igor Kubik
ilustracja: Igor Kubik

Polinezyjski heros
T’iti’i wykradł
swojej babci – mieszkance
wulkanu – płonące
paznokcie, aby ogień
podarować ludziom.

*

ilustracja: Igor Kubik
ilustracja: Igor Kubik

Aztecki Xiuhtecuhtli
ratował cyklicznie,
co 52 lata,
świat przed katastrofą –
przebłagany ofiarą
z człowieka i zwierząt.

*

ilustracja: Igor Kubik
ilustracja: Igor Kubik

Święty Florian ugasił
wioskę wiadrem wody.

 


 

Oto zwykła zapałka: drewienko i główka
złożona przede wszystkim z chloranu potasu,
siarki i odrobiny przemielonych szkiełek.
W drasce z boku pudełka też są szklane ziarnka

i fosfor. Kiedy potrzeć zapałką o draskę,
następuje gwałtowny skok temperatury
i już chloran potasu oraz fosfor wchodzą
w reakcję; płomień główkę zapałki ogarnia.

ilustracja: Igor Kubik
ilustracja: Igor Kubik

Główka szybko się spala i czas na patyczek.
Podgrzane mocno drewno przechodzi przemianę
w gaz (aldehyd mrówkowy) i zwęglone drewno.
Ów gaz, gdy napotyka tlen atmosferyczny,

rozpada się na wodę, tlenek i dwutlenek
węgla. Zachodzą także wolniejsze reakcje,
w których tlen uczestniczy i zwęglone drewno.
Produkty to CO₂, CO oraz wszystko,

co się nie mogło spalić, czyli szary popiół.
W opisanych reakcjach tlen jest najważniejszy.
To pierwiastek aktywny, chętny by się bawić
z innymi, w szczególności z węglem i wodorem.

Te igraszki tlenowe rodzą mnóstwo ciepła,
co podsyca spalanie, napędza na nowo –
aż się skończy paliwo. To jak wybuch śmiechu
przy stole wywołany jednym słowem iskrą,

po którym następują kaskady dowcipu,
żartów, które pączkują, rodząc nowe żarty,
aż wszyscy zesztywnieją spłakani z radości,
otwartymi ustami chwytając powietrze.

 


 

(800°) Często widać u dołu płomienia niebieskie światło emitowane przez gazowy węgiel.

(600°) W wewnętrznej, nieświecącej warstwie nie ma tlenu. Zachodzą tam reakcje pod wpływem gorąca.

(1000°) W strefie świecącej mamy spalanie niepełne. Światło dają gorące kawałeczki sadzy.

(1400°) Tam, gdzie najwięcej tlenu, to znaczy na zewnątrz, jest strefa najgorętsza, niedająca światła. Tu spalana jest sadza – gdy płomień przygaśnie albo zgaśnie, poczujesz niespaloną sadzę.

 

Czytaj również:

Piekła gorące, piekła zimne Piekła gorące, piekła zimne
i
ilustracja: Daniel de Latour
Wiedza i niewiedza

Piekła gorące, piekła zimne

Tomasz Wiśniewski

Jeśli miałbyś, Czytelniku, trafić do jakiegoś azjatyckiego piekła, rekomendujemy to buddyjskie – najlepszy stosunek jakości do kosztów. Przegląd buddyjskich i taoistycznych ofert dla grzeszników przygotował Tomasz Wiśniewski.

W niemal nieskończonej przestrzeni istnieje niemal nieskończona ilość światów, zamieszkiwanych przez nieskończoną liczbę istot – tak najzwięźlej można określić kosmologię buddyjską. Co prawda istnieli mnisi, którzy podawali dokładne wyliczenia dotyczące ilości czy wielkości światów, ale są one na tyle astronomiczne i abstrakcyjne, że właściwie nieużyteczne.

Czytaj dalej