– Dzisiaj proszę mnie wyjątkowo starannie rozczochrać. Wieczorem mam sabat (rys. 1).
Powyższa scena w zakładzie fryzjerskim świadczy o tym, że i w świecie czarownic zagadnienia mody nie grają pośledniej roli.
W ostatnim odcinku staraliśmy się dać krótki przegląd najnowszych osiągnięć w dziedzinie jazdy na miotle (zarówno samego stylu jazdy, jak i nowoczesnego sprzętu, patrz „Przekrój” 838). Uzupełniając poprzedni rozdział, przedstawiamy dziś dodatkowo woltyżerkę na miotle (rys. 2). Nie jest to jednak zajęcie odpowiednie dla starej czarownicy, zakrawa na efekciarstwo, źle widziane w miarodajnych kręgach jako próba wykorzystania zdobyczy czarownictwa do celów estradowych. Wspominamy więc o tym tylko dla sumienności sprawozdawcy, nie polecamy i koncentrujemy się na zagadnieniach mody.
Więc przede wszystkim: gdzie nosić żmiję? Żmija zawsze cieszyła się dużym powodzeniem. Tym, które używają gada w charakterze paska, przypominamy o aktualnie obowiązującym obniżeniu stanu. Coraz modniejsze jest również noszenie prawdziwego węża boa jako boa (rys. 3). Inne zagadnienie: jak ubrać się na stos? Przede wszystkim nie za ciepło. Trzeba też brać pod uwagę, że podczas stos-party wszystko skąpane jest w jaskrawym oświetleniu, stąd konieczność starannego wykończenia szczegółów. Zaleca się również zabieranie ze sobą części zapasowych, od podwójnego kołtuna (double cowtoon) począwszy.