Kum Kum
i
Sławomir Mrożek, Diogenes Verlag AG – rysunek z archiwum, nr 840 z 1961 r.
Rozmaitości

Kum

Sławomir Mrożek
Czyta się 3 minuty

Pod tym poczciwym mianem, jednym z wielu, kryje się ktoś, o kim chcielibyśmy wspomnieć nie inaczej, jak tylko z powściągliwością.

Publikując ostatnio nowości z zakresu mody dla czarownic, chcąc nie chcąc wkroczyliśmy w krainę dwuznaczności, a ściślej powiedziawszy, półmroku, w jakim kryje się cały ten świat. Teraz

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Fotografka jak żadna inna Fotografka jak żadna inna
i
fotografia: Maria Lubomirska, Sestri Levante, Włochy, 1908; ze zbiorów rodziny Morawskich
Opowieści

Fotografka jak żadna inna

Joanna Kinowska

Właśnie odkurzono archiwa Marii Lubomirskiej. Zeskanowano negatywy oraz odbitki, dzięki czemu ukazał się nowy prywatny mikrokosmos. Z takich ukrytych w skrzyniach światów utkana jest historia fotografii.

Zdjęcia odnalazła rodzina. To trochę więcej niż prywatne fotografie, a trochę mniej niż retrospektywa twórczości mistrzyni fotografii tamtych czasów. Fotografie wyglądają na wykonane spontanicznie na własny użytek, mogły więc się zapodziać w domowych archiwach, nie zwracając większej uwagi. Na strychu, w skrzyniach, pudłach, pudełkach, teczkach. Pod grubą warstwą kurzu. Albo tkwiły w salonach, tyle że ukryte w albumach czy starych książkach. Może czasem nawet ktoś tam zajrzał, chciał wskazać kogoś z przeszłości, zbłądzić wspomnieniem. Taką przeszłość zwykle ogląda się przy okazji pogrzebów czy innych uroczystości. Pewnie te zdjęcia wydawały się zbyt zwykłe, żeby je pchać w świat. Kogo to może interesować? Jaką to ma wartość?

Czytaj dalej