Mądry wywiad o ruchu i niezmienności Mądry wywiad o ruchu i niezmienności
i
„Patrząca w lustro Julie Le Brun (1780–1819)”, Elisabeth Louise Vigée Le Brun (1787), źródło: MET Museum (domena publiczna)
Rozmaitości

Mądry wywiad o ruchu i niezmienności

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 3 minuty

Wyjątkowa rozmowa z Davidem Golemanem, autorem książki Zmienny umysł, będącej jednym z największych wkładów we współczesną psychologię.

Tomasz Wiśniewski: W swoim najnowszym dziele postawił Pan interesującą tezę, która nawiązuje do myśli Heraklita.

David Goleman: Wszystko, co istnieje, istnieje w czasie, a czas nie istnieje bez ruchu i bez zmiany. Ludzie od zawsze szukają czegoś, co niezmienne, ale tego nie sposób znaleźć. Co więcej, problemem nie jest natura świata.

A co takiego?

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Natura człowieka. Ten, który obserwuje i doświadcza rzeczywistości, sam ciągle się zmienia. A skoro się zmienia, nie jest w stanie uchwycić tego, co mogłoby być niezmienne. Jeśli lustro bez przerwy jest w ruchu – modyfikuje swoją powierzchnię, raz jest wklęsłe, innym razem wypukłe – to niewiele nam powie o odbitym przedmiocie. Ludzki umysł to właśnie takie lustro.

W swojej książce stwierdził Pan, że nie jest tym samym człowiekiem, którym był pięć minut temu.

Zamieszkiwanie jednego ciała sugeruje, że istnieje jedno ja, ale to złudzenie. Zdecydowanie nie jestem tym, kim byłem wczoraj: moja świadomość przeobraziła się na skutek nowych doznań oraz informacji, nawet teraz wciąż zmienia mnie rozmowa z panem. Sprawę dodatkowo komplikuje język, a zwłaszcza zaimek „ja”, za pomocą którego buduje się zdania sugerujące stały podmiot działań.

Upierałbym się jednak, że ludzie mają jakieś ja – przykładowo lubią pewną muzykę, określoną kuchnię, krajobrazy.

W takich przypadkach mamy co najwyżej do czynienia z procesem. Może on trwać przez całe życie, aż do śmierci, ale absurdem byłoby zakładać, że jest to coś „niezmiennego”.

Ale przecież moje ja ma pewne wspomnienia.

Przez pana umysł przewija się niezliczona ilość myśli, doznań czy wspomnień, lecz są one pańskie o tyle, o ile się pan z nimi utożsamia. Ten związek nie jest konieczny. Jeśli uczciwie zamknie pan oczy i przyjrzy się sobie, będzie musiał przyznać, że żadnego ja nie ma.

To dość niepokojąca perspektywa.

Tylko dla kogoś, kto boi się zmian, kto wewnętrznie pozostaje dzieckiem pragnącym bezpiecznego domostwa, budującym schrony z krzeseł i koca.

Zmiennym umyśle zachęca Pan do odwagi i otwartości na wszystko, co nowe.

Nigdy nie wiemy, co się wydarzy. Nasze poglądy, pragnienia, cały świat zewnętrzny i wewnętrzny – wszystko ulega ciągłym metamorfozom. Dobrym tego przykładem będzie moje kolejne dzieło, nad którym zacząłem już pracę i mogę je zapowiedzieć polskim czytelnikom.

Jakiej kwestii będzie poświęcone?

Wiecznej niezmienności świata.

Czytaj również:

Czarno to widzę Czarno to widzę
i
Retrospektywna wystawa Anisha Kapoora w weneckim Palazzo Manfrin, 2022 r.; zdjęcie: Roberto Serra – Iguana Press/Getty Images
Doznania

Czarno to widzę

Karol Sienkiewicz

Dla impresjonistów czerń była czarną owcą, ale patrząc na całą historię malarstwa, należy ją raczej uznać za czarnego konia. Nawet jeśli naprawdę to nie jest kolor, a tylko jego brak.

To, że świat sztuki ubiera się na czarno, od dawna jest przedmiotem środowiskowych żartów. Wernisaże, zwłaszcza te bardziej eleganckie, są zdominowane przez czerń. Kolor ten – poza smutkiem czy żałobą – może oznaczać siłę, władzę, elegancję, wyrafinowanie. Zawsze jest w modzie. Ale niektórzy widzą w tym rodzaj modowego lenistwa, no bo jak ktoś zajmujący się sztuką może nie doceniać innych kolorów? Sprawa z czernią nie jest tak prosta, jak się wydaje.

Czytaj dalej