Dla impresjonistów czerń była czarną owcą, ale patrząc na całą historię malarstwa, należy ją raczej uznać za czarnego konia. Nawet jeśli naprawdę to nie jest kolor, a tylko jego brak.
To, że świat sztuki ubiera się na czarno, od dawna jest przedmiotem środowiskowych żartów. Wernisaże, zwłaszcza te bardziej eleganckie, są zdominowane przez czerń. Kolor ten – poza smutkiem czy żałobą – może oznaczać siłę, władzę, elegancję, wyrafinowanie. Zawsze jest w modzie. Ale niektórzy widzą w tym rodzaj modowego lenistwa, no bo jak ktoś zajmujący się sztuką może nie doceniać innych kolorów? Sprawa z czernią nie jest tak prosta, jak się wydaje.
Nie ma nawet zgody co do tego, czy czarny w ogóle jest kolorem. Dyskusja o tym toczy się od wieków. Czerń definiuje się bowiem jako brak barw, dlatego zdaniem niektórych nie ma ona odcieni. Współcześnie badacze skłaniają się jednak ku przeciwnej opinii. Czerń występuje przecież w spektrum kolorów. Tu pojawia się kwestia fizycznej natury światła, a konkretniej możliwości jego absorpcji przez różne materiały. Im bardziej materiał pochłania poszczególne częstotliwości światła, tym jest ciemniejszy. Niezależnie od sporu na temat statusu czerni, trudno zaprzeczyć, że barwa ta ma swoje zakorzenienie kulturowe.
Tajemnice Goi
Czerń przywołuje na myśl śmierć, żałobę, depresję, strach przed ciemnością i zamknięciem. W średniowiecznym malarstwie za jej pomocą przedstawiano diabła. Ale jest