Wszyscy pamiętamy film Luisa Buñuela pt. Anioł zagłady o grupie osób, które z niezrozumiałego powodu nie są w stanie wyjść z domu, w którym ucztowały. Być może wielki reżyser wpadł na pomysł tej historii, gdy usłyszał o francuskiej miejscowości Longjumeau opisywanej przez Léona Bloya. Unikatowa cecha miasteczka polega ponoć na tym, że nigdy nie można go opuścić. Niektórzy mieszkańcy pogodzili się z tym, inni poświęcają cały swój czas na rozliczne próby ucieczki. Lecz za każdym razem w wyniku jakichś zaskakujących okoliczności – zapomnienia lub zgubienia dokumentu, pomylenia peronu, przebitej opony – nigdy się to nie udaje.
Kiedy tylko usłyszałem o tym mieście, postanowiłem się tam udać. Trwałość tego rodzaju przesądów zawsze wydawała