Nowelka pościelowa
Pewnego razu obudziłem się w nie swoim łóżku. Nie pamiętałem, jak się w nim znalazłem. Serce zaczęło mi bić szybciej, aby po chwili łomotać jak oszalałe. Starając się zdusić narastającą panikę, próbowałem odtworzyć ciąg zdarzeń z wczorajszego wieczoru. Wróciłem późno z pracy, zjadłem kolację, obejrzałem wiadomości… Nic szczególnego. Jak więc to możliwe, że leżę tutaj, a nie u siebie? Wtem palnąłem się otwartą dłonią w czoło. Przypomniałem sobie, że przed zaśnięciem zmieniłem pościel! Stąd wrażenie, że leżę w jakimś obcym łóżku…
Nowelka mazurska
Na wakacje pojechałem na Mazury. Od razu spytałem gospodarzy o kąpielisko. Polecili mi ładną plażę, zaniepokoiły mnie jednak ich żarty na temat ,,Utopca”. Czy to tylko żarty, czy jednak coś więcej? Zszedłem do jeziora z klapkami i ręcznikiem. Brzeg był pusty. Wszedłem do wody, ochlapałem sobie ramiona i plecy, zanurzyłem się cały i zacząłem pływać, gdy nagle coś złapało mnie za nogę! Wrzasnąłem na całe gardło ,,Ratunku, Utopiec!”. Ale to była tylko sucha gałąź.
Nowelka o zmierzchu
Z okien mojego mieszkania w bloku widać było kiedyś okalającą miasto linię horyzontu. Jeździły wzdłuż niej pociągi dalekobieżne, tory bowiem ciągnęły się skrajem zabudowań, tam, gdzie kończyło się zarówno miasto, jak i przestrzeń, którą mogłem obserwować. Z daleka wyglądały na małe i kruche. Miałem nierzadko wrażenie, szczególnie wieczorami, że to nie prawdziwe pociągi, ale zabawki elektryczne krążące wokół wielkiej plastikowej makiety. I że ja sam jestem małym ludzikiem z podstawką pod nogami, którego jakiś zapalony modelarz–hobbysta postawił akurat w tym, a nie innym miejscu, przed małym oknem z pleksi, w polistyrenowym bloku.