Oto elitarne stowarzyszenia liczące nawet i zero osób! Poznajcie je wszystkie!
Wspólnota egoistów
Wspólnota ta, wymyślona przez Maxa Stirnera w ramach jego filozofii egoizmu, została pomyślana jako unia ludzi świadomie interesownych. Finalnie jednak jej efektem było powstanie utopijnego społeczeństwa złożonego z jednego, solipsystycznie rozumianego Egoisty, który walczył z całym światem iluzji i zjaw.
Przybysze z obcych planet
Intuicyjnie wyczuwamy, że jest to grupa bardzo duża – kto wie, może nawet olbrzymia – ale nikt jeszcze nie zdołał uchwycić jej członków na wyraźnej fotografii. Powstała więc teoria, że są to istoty niezbyt fotogeniczne, które unikają obiektywów i wolą żyć skromnym życiem przeciętnego Ziemianina, a nie gwiazd z pierwszych stron gazet.
Ludzie, którzy nie znają się na rzeczy
Elitarne stowarzyszenie tych, którzy przyznają, że po prostu czegoś nie wiedzą, coś jest poza zakresem ich kompetencji. Wobec wysypu wszelkiej maści ekspertów grupa ta z roku na rok się kurczy, obecnie ma status mityczny; już niemal wszyscy znamy się na wszystkim i z chęcią dzielimy się swoją mądrością publicznie.
Załoga Latającego Holendra
Jak to bywa z grupami ludzi martwych, jest ich niezliczone mrowie, choć nie ma nikogo. Marynarzy na „Holendrze” ponoć było wielu, obecnie jednak – choć statek widmo wciąż straszy bosmanów i szczury lądowe – nie ma nikogo, o kim można by powiedzieć, że należy do tej grupy. Plotka głosi, że po śmierci każdy z nas będzie mógł przepłynąć się „Holendrem”.
Czytelnicy książek w rongorongo
Dzięki intensywnemu programowi edukacyjnemu wdrożonemu w epoce wielkich odkryć geograficznych grupa ludzi, którzy znają rongorongo, skurczyła się do zera. Wciąż jednak utrzymują oni intensywne kontakty epistolograficzne z osobami znającymi kipu czy hieroglify kreteńskie.