O zegarkach O zegarkach
i
Zegar, Benjamin Bagnall, 1725–1740 r. / The Metropolitan Museum of Art
Rozmaitości

O zegarkach

Czyta się 14 minut

TIK. Kto wynalazł zegarek? Legenda mówi, że ślusarz.

TAK. Norymberski rzemieślnik Peter Henlein, około 1500 r.

TIK. Początkowo noszono je zawieszone na szyi.

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

TAK. Wkrótce potem eleganckie damy uznały, że szykowniej nosić zegarek na pasku u sukni, kawalerowie zaś – że w rękojeści szpad i sztyletów.

TIK. W purytańskich czasach zegarek poszedł do kieszeni. Noś swoją uczoność – radził lord Chesterfield – jak swój zegarek w kieszeni. Nie zaskakuj nią tylko dla pokazania, że ją posiadasz.

TAK. Ale wkrótce zegarek znów wyszedł na światło dzienne. Do pierwszej wojny światowej zegarek kieszonkowy był specjalnością męską. Kobiety nosiły go w broszkach, a dopiero na krótko przed końcem XIX w. – na ręce. Za kobietami w latach 20.­naszej epoki poszli mężczyźni, zakładając paseczek z zegarkiem na rękę.

TIK. Za pionierkę zegarka ręcznego należałoby uważać Elżbietę I, która w swojej kolekcji miała taki zegarek na bransoletce.

TAK. Zegarek na bransoletce nosiła małżonka Napoleona I, cesarzowa Józefina.

TIK. Ale w powszechniejsze użycie zegarki na bransoletkach weszły dopiero po 1903 r.
 

Czytaj również:

Wy macie zegary, ja mam czas Wy macie zegary, ja mam czas
i
Zegary: zegarmistrz siedzący przy stole warsztatowym z długą walizką i zegarem wspornikowym za sobą, 1748 r./Wellcome Collection (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Wy macie zegary, ja mam czas

Rozmowa z zegarmistrzem Janem Szymańskim
Katarzyna Sroczyńska

Sztuka naprawiania zegarów wymaga serca, wiedzy i doświadczenia. Potrafią to nieliczni – strażnicy czasu, którzy rozumieją tajemne rytmy przyrody i zdają sobie sprawę, że zegar niejedno ma imię. O fascynującym „zawodzie tysiąca narzędzi” z Janem Szymańskim rozmawia Katarzyna Sroczyńska.

Jan Szymański: Niedawno jakiś miły facet zaproponował mi odkupienie starego zegara i poprosił o wycenę. Powiedział, że chce go sprzedać właśnie mnie. Ja mu na to, że mnie teraz nie stać. Nalegał, żebym jego ofertę poważnie rozpatrzył. No i zgodziłem się. W domu otwieram, bo to był duży ścienny zegar, patrzę, a tam w tajemnym miejscu mój gmerek, czyli podpis, sprzed ponad 40 lat! Ja ten zegar naprawiałem jako młody chłopak!

Czytaj dalej