Ten jeden jesienny piątek, 24 października 1975 r., sprawił, że rok później islandzki rząd uchwalił prawo gwarantujące kobietom i mężczyznom równe płace, a pięć lat później prezydentem Islandii – po raz pierwszy na świecie – została kobieta, Vigdís Finnbogadóttir. I to na cztery kolejne kadencje. Dziś Islandia zajmuje pierwsze miejsce w rankingu równości płci Światowego Forum Ekonomicznego.
Ale 45 lat temu wszystko wyglądało inaczej. Choć rok 1975 ONZ oficjalnie ogłosiła Rokiem Kobiet, na Islandii ich wynagrodzenie było o 60% niższe niż płace mężczyzn. Jeszcze bardziej nierówności rzucały się w oczy w parlamencie – posłanek było 20 razy mniej niż posłów. Działaczki feministycznej grupy Redstockings (Czerwone pończochy) zaproponowały więc ogólnokrajowy strajk kobiet, by domagać się równości i pokazać mężczyznom wartość kobiecej pracy. A najlepszym na to sposobem miało być powstrzymanie się od pracy zawodowej i obowiązków domowych.