wideo

Cóż tam, Filutku, w polityce?, odc. 34

Związany ze środowiskiem „Przekroju”, Profesor Filutek czytał „Politykę” od deski do deski. Mimo, że młodsza przeszło o dekadę (i z Warszawy), „Polityka” miała swoich czytelników również wśród redaktorów i redaktorek „Przekroju”. Tak jest do dziś.

W styczniu 1957 r. Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej podjął decyzję o utworzeniu tygodnika społeczno-politycznego, który miał zastąpić tracące czytelników pismo „Po prostu”. Pierwszy numer „Polityki” ukazał się 27 lutego 1957 r. Także w lutym 1957 r. powstało Wydawnictwo Prasowe „Polityka”, które podlegało Zarządowi Głównemu Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa”. Obok „Trybuny Ludu” „Polityka” miała być pismem prezentującym narrację komunistycznych władz, by nie rzec rządową propagandę. Nic więc dziwnego, że w pierwszych latach istnienia nie cieszyła się zbytnią popularnością. To się stopniowo zmieniało, na świecie tygodnik zyskał uznanie w 1961 r., kiedy opublikował pięć fragmentów pamiętników zbrodniarza wojennego Adolfa Eichmanna, wykradzionych jego bratu przez niemieckich antyfaszystów – oprócz „Polityki” prawa do przedruku uzyskał wówczas jedynie magazyn „Life”.

Pierwszym redaktorem naczelnym „Polityki” był Stefan Żółkiewski, ale już po roku funkcję tę objął Mieczysław Rakowski, na stanowisku pozostał aż do 1982 r. Po nim nastał Jan Bijak, a od 1994 r. redaktorem naczelnym tygodnika jest Jerzy Baczyński.

„Polityka” zmieniała się na przestrzeni lat, ale do dziś kojarzona jest z rzetelnością dziennikarską i utrzymuje się w czołówce polskich tygodników opinii.