wideo

Profesor Filutek i zima stulecia, odc. 45

Profesor Filutek wdaje się z dziećmi w bitwę na śnieżki i sromotnie ją przegrywa.

Rzecz działa się zapewne podczas zimy stulecia, która rozpoczęła się w Polsce w noc sylwestrową 1978/1979 r. Śnieg padał tak intensywnie, że na przeszło dwa miesiące sparaliżował cały kraj – zaspy osiągały do 3,5 metra wysokości, a w północno-wschodniej części Polski słupki rtęci wskazywały temperaturę nawet poniżej minus 29 stopni. Stanęły autobusy i samochody, zmieniono rozkłady jazdy pociągów – zamarzały zwrotnice, a szyny pękały od mrozu. Miasta opustoszały, przestała działać komunikacja, zamknięto sklepy, szkoły i urzędy. Władze postawiły w stan gotowości nie tylko służby porządkowe – straż, wojsko i milicję – ale całe społeczeństwo. „Trybuna Ludu” w lutym 1979 r. pisała: „W czynie społecznym setki tysięcy ludzi usuwało śnieg z ulic, dróg i szlaków kolejowych. W odpowiedzi na apel Stołecznej Rady Narodowej o odśnieżanie i porządkowanie miast i wsi województwa mazowieckiego w ciągu dwóch dni do pracy stanęło 800 tysięcy osób”. Tam, gdzie szufle i pługi nie dały rady, wysłano czołgi. Autobusy jeździły w wykopanych w śniegu tunelach. Sytuacja zaczęła wracać do normy dopiero pod koniec lutego, kiedy ustały największe zamiecie i śnieżyce, a mróz odpuścił. W opracowaniach historycznych dotyczących tamtego okresu pojawia się ocena, że zima stulecia była jednym z ostatnich ostrzeżeń dla władz komunistycznych i zapowiedzią zmian, które wkrótce miały nadejść.