Przepraszać jak papież
Rozmaitości

Przepraszać jak papież

Ewa Pawlik
Czyta się 4 minuty

To będzie krótki artykuł o szkole, papieżu i flirtowaniu. Albo o radości życia. Albo o zepsutej kolejce. 

Tak czy owak, zacząć należy od Wojciecha Plewińskiego. To kolejne okładkowe zdjęcie jego autorstwa. Powstało z nudy oraz z zachwytu. Nudy, bo zepsuła się kolejka i nie można było dalej jeździć na nartach, zachwytu – bo chwilę przed naciśnięciem migawki obserwował jazdę Jadwigi Zoll, z domu Czeczotki, która, jak widać na załączonym obrazku, wjechała prosto w kadr. Pamięta ten moment. Dostrzegła ich z daleka, grupę krakowskich chłopców. Znali się, spotykali na stokach. Wszyscy byli młodzi, piękni, wysportowani. Zakochiwali się

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Lekko! Pismo robi się lekko
i
zdjęcie: Wojciech Plewiński
Doznania

Lekko! Pismo robi się lekko

Ewa Pawlik

Według Mariana Eilego, twórcy „Przekroju”, to miało być „jedyne takie pismo na 800 mln Słowian”. Tworzenie każdego numeru było dla niego bardziej przyjemnością niż pracą. 

Reakcja jest zawsze ta sama: „Pamiętam!”, „Ciocia kupowała!”, „Tata czytał!”, „A tak, Filutek! Ostatnia strona!”, „Te krzyżówki!”. Każdy zna, większość czytywała, wszyscy pamiętają. Ukazywał się tydzień po tygodniu przez 68 lat. Czytywały go całe rodziny, wszystkie pokolenia. Pisywali do niego wybitni dziennikarze, pisarze, poeci. Wielu trafiło na listy lektur szkolnych, a dwoje – Miłosz i Szymborska – na listę laureatów Nagrody Nobla. Instytucja. Zjawisko. Fenomen. A za tym wszystkim on – niepozorny starszy pan. Elegancki, na każdym zdjęciu krawat i papieros w szklanej lufce, niekoniecznie uśmiech. Idealny everyman, znaków szczególnych – brak.

Czytaj dalej