Pociąg, którym wybierasz się do rodziny, jest opóźniony. Co robisz?
a) Rozpuszczam warkocz, podwijam kiecę i lecę do nich jak najszybciej.
b) Spokojnie, nie zaczną jeść, zanim się nie pojawię.
c) Zabijam czas. Wtedy ni
Pociąg, którym wybierasz się do rodziny, jest opóźniony. Co robisz?
a) Rozpuszczam warkocz, podwijam kiecę i lecę do nich jak najszybciej.
b) Spokojnie, nie zaczną jeść, zanim się nie pojawię.
c) Zabijam czas. Wtedy ni
Mamy to we krwi: miłe gesty to dar ewolucji dla ludzkości. Gdyby nie życzliwość, dzieje naszego gatunku potoczyłyby się zapewne zupełnie inaczej.
Jest wieczór. Valentine, główna bohaterka filmu Krzysztofa Kieślowskiego Trzy kolory. Czerwony, wychodzi z genewskiego teatru i przez chwilę obserwuje, jak po drugiej stronie ulicy przygarbiona starsza pani nieporadnie próbuje wrzucić butelkę do kontenera na szkło. Valentine jej pomaga. Scena z butelką pojawia się też w poprzednich częściach trylogii polskiego reżysera, z tym że w nich starsza osoba nie otrzymuje pomocy – w Niebieskim staruszka pozostaje przez główną bohaterkę niezauważona, a w Białym (gdzie zamiast niemłodej kobiety pojawia się leciwy mężczyzna) protagonista jedynie ze złośliwym uśmieszkiem obserwuje te zmagania. Tylko Valentine reaguje. „Ten pojedynczy, prosty akt życzliwości jest punktem kulminacyjnym całej trylogii” – pisze w 1994 r. w recenzji dla nowojorskiego magazynu „Film Comment” amerykański krytyk filmowy Dave Kehr. I określa gest Valentine mianem „ratującego świat”.