„Na Downing Street w Londynie tłumy ludzi oczekują relacji z posiedzenia gabinetu. W Berlinie gauleiterzy i członkowie »parlamentu« antyszambrują, gotowi na każde skinienie »wodza« przyklasnąć jego decyzjom i potwierdzić je w imieniu »niemieckiego narodu«. Paryż ze swoistym humorem przyjmuje zarządzenia obrony przeciwlotniczej. W Rzymie pytyjskie wypowiedzi, narady »duce« z generalicją. A w Warszawie? Ulicą Łazienkowską sunie auto za autem! Płynie nieprzerwana fala ludzi… by zdążyć na początek meczu piłkarskiego Polska-Węgry!” – opisywał tę pamiętną niedzielę „Przegląd Sportowy”.
Na trybunach warszawskiego Stadionu Wojska Polskiego zasiadło 20 tys. kibiców. Mimo napiętej sytuacji międzynarodowej, gróźb Hitlera i przeprowadzanej już w kraju cichej mobilizacji. Oczywiście kibice nie wiedzą, że podpisany kilka dni wcześniej niemiecko-radziecki pakt o nieagresji, znany dziś jako pakt Ribbentrop–Mołotow, zawierał tajny protokół dodatkowy przewidujący rychły rozbiór II Rzeczypospolitej. Ba, gdyby pierwotne plany Berlina zostały zrealizowane, wojna już by trwała! Hitlerowski sztab przewidywał bowiem rozpoczęcie ataku na Polskę 26 sierpnia, jednak w ostatniej