Zdarzyło się 20 lipca 1969 r.
i
ilustracja: Igor Kubik
Kosmos

Zdarzyło się 20 lipca 1969 r.

Adam Węgłowski
Czyta się 5 minut

Była 22.17 polskiego czasu, gdy na powierzchni Księżyca pojawił się niepozorny, wręcz lichy lądownik przybyszów z Błękitnej Planety. Kilka godzin później wydobył się z niego dumny przedstawiciel homo sapiens: Amerykanin Neil Armstrong. „That’s one small step for a man, one giant leap for mankind”, czyli „To mały krok dla człowieka, lecz dla ludzkości ogromny skok” – takie słowa wypowiedział, gdy jako pierwszy człowiek postawił stopę na Księżycu.

Była noc z niedzieli na poniedziałek, jednak spośród Ziemian obserwujących to lądowanie na ekranach swoich telewizorów niewielu myślało o obowiązkach czekających ich w nowym tygodniu pracy. Także nad Wisłą, w PRL-u. Tym bardziej, że trwały tam przygotowania do hucznych obchodów tzw. Narodowego Święta Odrodzenia Polski, czyli – jak mówili rodacy w skrócie – „święta Dwudziestego Drugiego Lipca”. Kosmiczna atrakcja w telewizji była więc godnym ukoronowaniem mijającego weekendu i wstępem do kolejnego świętowania. Przynajmniej dla tych 4 mln gospodarstw w Polsce, które

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Sesje z Księżycem
i
Misja Apollo 9, zdjęcie: NASA
Kosmos

Sesje z Księżycem

Joanna Kinowska

Mały krok dla człowieka, wielki skok dla ludzkości – Neil Armstrong

„Nigdy dotychczas ani w późniejszym życiu nie doznałem tak wyraźnego uczucia, że śnię, jak w tych pierwszych godzinach spędzonych na Księżycu. Nie mogłem się otrząsnąć z tego wrażenia. Świadomość, że wkraczamy w nowy świat, którego dotychczas nie zwiedził żaden człowiek, łączyła się z poczuciem niezwykłej lekkości, jakby unoszenia się w powietrzu” – tak pobyt na Księżycu wyobrażał sobie w 1928 r. Hugh Lofting pisząc powieść Doktor Dolittle na Księżycu. Satelita Ziemi miał być pełen roślin potrafiących się komunikować. Zresztą literatura jak i filmy pełne są wyobrażeń. Największy pisarz science fiction Herbert George Wells w książce Pierwsi ludzie na Księżycu wydanej w 1901 r. też wyobrażał sobie mieszkańców Srebrnego Globu. Co ciekawe, do ekranizacji tego dzieła doszło dopiero w 1964 r., kiedy już Księżyc stał się realnym celem ludzkiej eksploracji.

Nam łatwiej wyobrażać sobie, co tam jest, bo już to wszyscy wiemy i widzieliśmy. Jakbyśmy tam byli. Bo w pewnym sensie byliśmy. Dwunastu ludzi chodziło po powierzchni Księżyca. Tylko? Aż?

Czytaj dalej