Dziobał wróbel, dziobał, aż gołąb go podziobał. (o osobie za
Dziobał wróbel, dziobał, aż gołąb go podziobał. (o osobie za
Czyli o tym, jak bezmyślna wojna dyktatora z ptakami przyniosła chińskiej ziemi najgorsze plagi i dlaczego szacunek dla zwierząt jest drogą ku wolności.
Generał wstrzymał oddech, kiedy audytorium wybuchło nagle gromkim śmiechem. Nie wiedział, co tak rozbawiło zgromadzonych na sali, a miał właśnie zacząć przemawiać. Niespodziewanej wesołości winny był świerszcz, który mieszkał w malutkiej klatce z wysuszonej dyni, schowanej w wewnętrznej kieszeni grubej kurtki wojskowego. Kto by pomyślał, że w tak nieodpowiedniej chwili zachce mu się śpiewać, a jego radosne trele, spotęgowane przez mikrofon, rozniosą się po całej sali. Zmieszany generał przeprosił zgromadzonych: „Wybaczcie mi, towarzysze, że dałem się skusić tej »małej zabawie«”.