Sławni Polacy i kolor żółty Sławni Polacy i kolor żółty
i
zdjęcie: Daniele Levis Pelusi/Unsplash
Rozmaitości

Sławni Polacy i kolor żółty

Wszystko Będzie Dobrze
Czyta się 2 minuty

Kiedy w 1905 r. Henryk Sienkiewicz dostał Nagrodę Nobla, jego kolega po piórze, Władysław Reymont, który także liczył na to wyróżnienie – jak wspominali naoczni świadkowie – „dosłownie zżółkł z zawiści”. W następstwie tego wydarzenia o autorze Chłopów ułożono złośliwy wierszyk: „Sztokholm Henia gości/Władzio zżółkł z zazdrości”. Wierszyk powtarzano nawet po roku 1924, gdy Reymont również dostał upragnionego Nobla.


Hetman Stanisław Żółkiewski pierwotnie nazywał się Zieleniecki. Znany był jednak z tego, że po każdej zwycięskiej bitwie zamiast się cieszyć, narzekał: „Owszem wygrałem, ale co z tego, skoro nie wezmę udziału w bitwie nad Żółtymi Wodami”. Powtarzał to tak często, że w końcu rozbawieni przyjaciele zmienili mu nazwisko na Żółkiewski. Jak się okazało, hetman miał rację: bitwa nad Żółtymi Wodami odbyła się w 1648 r. – 28 lat po jego śmierci, a więc rzeczywiście nie wziął w niej udziału.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj


Kiedy Maria Skłodowska-Curie odkryła w swoim laboratorium nowy pierwiastek, nazwała go żółton – ze względu na soczysty żółty kolor. Nazwa ta utrzymała się zaledwie tydzień. Tyle czasu potrzebowała nasza genialna naukowczyni, żeby dojść do wniosku, że nie brzmi to poważnie i o wiele lepiej będzie zastąpić żółtona polonem.

Czytaj również:

Najkrótsze nowelki – 2/2022 Najkrótsze nowelki – 2/2022
i
zdjęcie: Daniela Paola Alchapar/Unsplash
Pogoda ducha, Rozmaitości

Najkrótsze nowelki – 2/2022

Wszystko Będzie Dobrze

Remont

Ten hałas doprowadzał mnie do szału. Od samego rana stukanie, wiercenie, przenoszenie mebli i Bóg wie czego jeszcze. Litości! Miarka przebrała się w pewną niedzielę. O szóstej rano obudził mnie przeraźliwie głośny warkot; myślałem, że wiertło wwierca mi się prosto w czaszkę. Dosyć! Zerwałem się z łóżka, narzuciłem szlafrok i poszedłem piętro wyżej. Oznajmiłem ekipie remontowej, że tak dalej być nie może. Zgodzili się ze mną, smutno kiwając głowami. Zabrali się i więcej już nie wrócili.


Trymer

Zauważyłem, że mój zarost stracił regularność, więc sięgnąłem po trymer. Przyciąłem całość na 5 mm. Kilka włosków odstawało – zmieniłem regulację na 3 mm. Potem przyciąłem wszystko na zero. Wciąż coś było nie tak. Nastawiłem trymer na –7 mm. Po tym, jak ściąłem sobie twarz, zobaczyłem w lustrze, że jestem kimś zupełnie innym. „Cholera – pomyślałem – w pracy nikt mnie nie pozna!”.

Czytaj dalej