Kwartalna dawka neologizmów:
szrondel – zaszroniony rondel,
Kwartalna dawka neologizmów:
szrondel – zaszroniony rondel,
W zimowej odsłonie Gada rymowana mieszanka przysłów, zapytań z wyszukiwarki Google i podrzędnych nagłówków prasowych. Zapraszam do zapoznania się z trzema nowymi gatunkami, albowiem: kiedy chwyta mróz, kolego, warto czytać Orlińskiego!
Przeglądając gazety lub serwisy informacyjne, co jakiś czas trafiam na tytuł czy lead, który za sprawą zamierzonego bądź niezamierzonego rymu wyraźnie odstaje od innych i bardziej przypomina grafomański wierszyk niż zajawkę poważnego artykułu. Zbieram takie kurioza i publikuję na moim profilu na Facebooku w cyklu „Poezja nagłówków”. Moi znajomi chętnie dołączają do zabawy i sami wymyślają w komentarzach swoje wierszyki, zgodnie z regułami wyznaczonymi przez tekst wzorcowy. Szczególną uwagę zwracam na nagłówki, które traktują o sprawach śmiertelnie poważnych, jak napad czy zabójstwo, a przez swoją formę wywołują raczej śmiech niż przerażenie (swoją drogą śmiech jako sposób na oswojenie potworności świata to wielki temat, ale o tym innym razem). Zdarzają się też nagłówki i tytuły o tematyce religijnej, popularnonaukowej czy historycznej. Oto kilka przykładów z mojej skromnej kolekcji: „Znaleziono zwłoki. Przeszukanie Doliny Roztoki”, „Polski ksiądz salcesonem uleczył opętaną przy stole!”, „Nie tylko Wawel czy Sukiennice. Kraków słynie także z różniczek” czy „Poznań: zaatakowali mężczyznę nożem, znaleziono ich nad morzem”. Zatrzymajmy się przy przestępcach, którzy uciekli nad Bałtyk (swoją drogą, wymarzony kierunek ucieczki!), a powstały w ten sposób gatunek nazwijmy tytuliryk – usłyszmy w tym neologizmie tytuł, który jest liryczny, ale też wywołany przez ów tytuł ryk.