Tragedia z cyklu „Któż tego nie zna” – „Przekrój” Tragedia z cyklu „Któż tego nie zna” – „Przekrój”
i
"Kobieta czytająca gazetę", 1886 r., Carl Larsson
Rozmaitości

Tragedia z cyklu „Któż tego nie zna” – „Przekrój”

Stefania Grodzieńska
Czyta się 2 minuty

SĄSIADKA: Dzień dobry pani. Czy mogłaby mi pani pożyczyć wyżymaczkę?

JA: Proszę bardzo. (Przynoszę wyżymaczkę).

SĄSIADKA: Dziękuję pani. (Stawia wyżymaczkę na ziemi). Tak przy okazji chciałam się pani o coś zapytać. Pani pisuje do tego „Przekroju”. To pani pewnie jest dobrze poinformowana.

JA: Słucham panią.

SĄSIADKA: Ten Osmańczyk, proszę pani, to kto?

JA: Publicysta.

SĄSIADKA: Publi co?

JA: Cysta.

SĄSIADKA: Publicysta? A, że pisze. To ja wiem. Ale co to za jeden? Bo przed wojną nic o nim nie słyszałam. To Polak?

JA: Polak. Dlaczego pani ma wątpliwości?

SĄSIADKA: Bo on tak jakoś dziwnie pisze. Dziwny jakiś gość. Zna go pani osobiście?

JA: Nie.

SĄSIADKA: No tak, to skąd pani może wiedzieć co za jeden. Ale żurnale, to oni chyba sprowadzają zagraniczne do tej mody. Opłaca im się?

JA: Nie wiem.

SĄSIADKA: Taki żurnal dziś kosztuje ładnych parę tysięcy. A ten Wiech, to inteligent?

JA: Tak.

SĄSIADKA: Co pani mówi! Zna go pani?

JA: Znam.

SĄSIADKA: I jaki on jest w towarzystwie?

JA: Normalny.

SĄSIADKA: A mówi „znakiem tego”?

JA: Rzadko.

SĄSIADKA: Zabawny on jest. A pani, to zawsze na ostatniej stronie. Nie przykro pani?

JA: Nie.

SĄSIADKA: Zawsze pani sobie znajdzie jakiś temat.

JA: Aha.

SĄSIADKA: Pani, to pisze takie z życia. Sama pani sobie wymyśla?

JA: Nie.

SĄSIADKA: A kto pani wymyśla?

JA: Dużo osób.

SĄSIADKA: Te felietony?

JA: Nie. Za te felietony.

SĄSIADKA: A płacą pani co w tym „Przekroju”?

JA: Płacą.

SĄSIADKA: Ho, ho! To jeszcze płacą? No, no! Mnie, to nigdy nie przyszło do głowy, żeby pisać. A „Przekrój”, to już pani dostaje za darmo, czy pani kupuje za pieniądze?

JA: Kupuję.

SĄSIADKA: Ale pani taniej płaci?

JA: Nie.

SĄSIADKA: No, no! Rzeczywiście. Ale ten Przyboś z tą „Zieloną Gęsią”, to już naprawdę.

JA: Gałczyński.

SYSIADKA: A, tak. Gałczyński. Zawsze mi się oni mylą. Niektórzy mówią, że w tej gęsi coś jest.

JA: Aha.

SĄSIADKA: A co pani mówi?

JA: Że tu jest wyżymaczka. Pożycza pani?

SĄSIADKA: Ale o tej gęsi.

JA: Że zamorduję.

SĄSIADKA: Gęś?

JA: Nie.

SĄSIADKA: A ten Szpalski, to cięty. Czasem mu się uda! Raz, to się uśmiałam, tylko nie pamiętam, o czym to było.

JA: Bierze pani wyżymaczkę?

SĄSIADKA: Biorę. Dziękuję pani. (Wychodzi).

JA: (Biorę numer „Przekroju”, drę na kawałki, każdy kawałek tnę nożyczkami, kroję żyletką, ćwiartuję nożem, wrzucam wszystko do pieca, po spaleniu rozdeptuję popiół i wycieram nogi).

"Kobieta czytająca gazetę", 1886 r., Carl Larsson
“Kobieta czytająca gazetę”, 1886 r., Carl Larsson

Tekst pochodzi z numeru 110/1947 r., (pisownia oryginalna), a możecie Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.

 

Czytaj również:

Tragedia z cyklu „Któż tego nie zna” – Medycyna Tragedia z cyklu „Któż tego nie zna” – Medycyna
i
"Family doctor", litografia, 1940 r., Grant Wood
Doznania

Tragedia z cyklu „Któż tego nie zna” – Medycyna

Stefania Grodzieńska

TYP: Pan jest zdaje się lekarzem?

LEKARZ: Tak jest, proszę pana.

Czytaj dalej