Uczciwe gry
i
„A Friend in Need”, Cassius Marcellus Coolidge, 1903 r./WikiArt (domena publiczna)
Rozmaitości

Uczciwe gry

Wszystko Będzie Dobrze
Czyta się 2 minuty

Uczciwy poker

Gramy jak w zwykłego pokera, z tym że przed stawianiem żetonów każdy gracz mówi przeciwnikom, jakie ma karty. Najczęściej wszyscy z gorszymi kartami mówią wtedy „pas” i zaczynamy kolejną turę. Zdarzają się jednak osoby bogate, które wiedząc, że mają gorszą kartę, i tak stawiają żetony, by pokazać, że je na to stać.

***

Uczciwa mafia

Gramy jak w zwykłą mafię, z tą różnicą, że zaraz po pierwszym „zabójstwie” osoba, która jest mafią, przyznaje się do tego, podobnie jak osoba, która jest poli­cjantem Cattanim. Resztę rundy gracze spędzają na wygłaszaniu mów, potępiających mafię za morderstwo i Cattaniego za nieudolność.

***

Uczciwa rozmowa

Gracze siadają w kręgu, po czym każdy z nich mówi uczciwie, co tak naprawdę myśli o pozostałych. Jest to gra tyleż ekscytująca, co – w danym składzie – jednorazowa, gdyż zazwyczaj po zakończeniu rozgrywki zawodnicy nie chcą się już więcej spotykać.

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

***

Uczciwa gra na giełdzie

Gracze – zawodowi maklerzy – spotykają się z siatką i piłką na terenie Giełdy Papierów Wartościowych, dzielą się na dwie drużyny i rozgrywają mecz siatkówki.

***

Uczciwa gra w chowanego

Gracz szukający liczy do dziesięciu. Kiedy kończy, gracze wołają ze swoich kryjówek, zdradzając mu, gdzie są. Następnie gracz szukający osacza ich po kolei w kryjówkach i „zaklepuje”. W ramach samoobrony przeciwnicy mogą rzucać w niego szyszkami.

Czytaj również:

Gracz
i
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Wiedza i niewiedza

Gracz

Michał Szadkowski

Przy stole karcianym Stu Ungar – łącząc artyzm Mozarta, ruchy Michaela Jordana i umiejętność koncentracji Tigera Woodsa – tylko wygrywał. Był geniuszem. Kiedy od niego odchodził, wyłącznie przegrywał.

Oto motel Oasis w Las Vegas. Po pokojach ga­niają karaluchy, w pościeli zalęg­ły się wszy, powietrze wypełnia bez reszty kwaśny smród papierosów. Drzwi nie można domknąć, co akurat nie jest problemem, bo i tak są dziurawe. Po ostatniej strzelaninie ktoś uznał, że nie warto ich wymieniać, wystarczy zasłonić dziury. Słowem, Oasis wygląda tak, jak można się spodziewać, że będzie wyglądał 227. w rankingu TripAdvisor hotel w Vegas.

Czytaj dalej