Nigdy nie wiadomo, czy zagadka któregoś z naszych snów nie znalazła rozwiązania w głowie innego śniącego. Mam nadzieję, że ta notatka pomoże każdemu, kto miał sen o fantastycznym pałacu.
Bibliotekarz Jorge Luis Borges w eseju Sen Coleridge’a dokonał oszałamiającego odkrycia: w 1797 r.angielskiemu poecie przyśnił się poemat o pałacu Kubiłaj-chana; po przebudzeniu udało mu się zanotować fragment tego utworu, któremu nadał tytuł Chan Kubiłaj. Coleridge nie mógł wiedzieć – bo dopiero w 1836 r.ukazał się przekład fragmentów Kompendium historii Raszida ad-Dina, które stanowiły pierwsze zachodnie źródło tej anegdoty – że pięć stuleci wcześniej ów mongolski cesarz zbudował swój pałac według planu, który mu się… przyśnił.
W XIII w. cesarzowi przyśni się pałac, który następnie zbudowano; w XVIII w. poeta wyśnił poemat o pałacu cesarza, nic nie wiedząc o śnie władcy, czyli o tym, że jego pałac też pochodził ze snu.
Wygląda więc na to, że ten niepojęty obiekt śni się komuś co jakiś czas, zmuszając śniącego do wprowadzania go w świat jawy – cesarz dysponował środkami, by użyć cegły i marmuru; poeta nie dysponował takimi środkami, ale posiadał talent do metafor.
Pomyślmy teraz o tych wszystkich, których dniami i nocami nie zainteresowali się kronikarze czy historycy, a którym mógł przyśnić się ten sam pałac. Albo o tych wszystkich, którzy nigdy nie słyszeli o Kubiłaj-chanie albo o Coleridge’u.
Byłoby wielką stratą, gdyby kolejne elementy tej układanki przepadły, dlatego jeśli kiedyś komukolwiek z czytelników przyśnił się sen o niezwykle oddziałującym budynku, proszę porównać swoją wizję z wizjami cesarza i poety. Być może komuś uda się rozwikłać tajemnicę tego obiektu.