Wyżej Wyżej
i
„Balon", E. Pichot, 1883 r., Library of Congress/Rawpixel (domena publiczna)
Rozmaitości

Wyżej

Mateusz Kołczinger
Czyta się 2 minuty

– Co tu robicie, dzieciaki? – spytałem, marszcząc brwi.

– Balony zostały z urodzin, to sobie hel wdychamy. Chce pan trochę?

– Dobra, pokażcie.

Wziąłem do ręki balon, przytknąłem do ust i zaczerpnąłem haust gazu.

– Hel ma mniejszą gęstość niż powietrze, fałdy głosowe drgają

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Człowiek z księżycami Człowiek z księżycami
i
Kazimierz Kordylewski, zdjęcie: PAP/Lewicki
Kosmos

Człowiek z księżycami

Aleksandra Kozłowska

Żeby je znaleźć, jeździł w Tatry – na Łomnicę i Kasprowy Wierch. W ciche, mroźne noce wypatrywał ich gołym okiem. W 1956 r. był już pewien: Ziemia ma trzy naturalne satelity. Te dwa, które odkrył, nazwano na jego cześć księżycami Kordylewskiego.

Oczywiście nie przypominają one naszego poczciwego satelity odpowiedzialnego za pływy ziemskich mórz. Księżyce Kordylewskiego są znacznie mniej efektowne – to nieregularne skupiska międzyplanetarnego pyłu. „Pyłowe Obłoki, które noszą nasze nazwisko, okazały się nie towarzyszami Księżyca w jego miesięcznej drodze dookoła Ziemi, lecz rozpoznane zostały jako samodzielne księżyce Ziemi, każdy z nich krąży po włas­nej, bardzo wydłużonej elipsie” – pisał ich odkrywca do swojej bratowej Zofii Kordylewskiej w 1975 r.

Czytaj dalej