Posterunkowy Lenz przyszedł do muzeum po raz pierwszy i wcale mu się nie podobało. W ten grudniowy dzień w korytarzach surowego gmachu panowało nie mniejsze zimno niż na zewnątrz. Puste gabloty przypominały sklep jubilera po skoku nieuchwytnego gangu Motyki.
– No więc skradziono pewnie